Humanizm
Klawo, w dechę, mega. Każde młode pokolenie ma swój język
25 grudnia 2024
Pod koniec lipca 2024 roku rząd fiński wprowadził nowe, kontrowersyjne prawo, według którego zbierający się u wschodnich granic Finlandii imigranci będą pozbawieni możliwości składania wniosków azylowych i zawracani. Jest to inicjatywa partii konserwatywnych, które od 2023 roku stanowią większość w parlamencie, ale ustawę poparło aż 167 z 200 parlamentarzystów. Jej krytycy podkreślają, że to zły precedens w kontekście prawa międzynarodowego i praw uchodźców.
Dnia 4 kwietnia 2023 roku Finlandia dołączyła do NATO. Za sprawą ataku Rosji na Ukrainę poparcie dla tej decyzji wśród fińskiej opinii publicznej wzrosło z 28 proc. w styczniu 2022 do 79 proc. w połowie maja tego samego roku. Rosyjska agresja ostatecznie rozwiązała kwestię, nad którą debatowano 30 lat. Relacja Finlandii z Rosją zawsze należała do skomplikowanych. Począwszy od wojny zimowej, poprzez okres powojennej „finlandyzacji”, aż do porzucenia neutralności i dołączenia do Unii Europejskiej w 1995 roku. W 2015 roku wprowadzono sankcje w odpowiedzi na inwazję na wschodzie Ukrainy. Wiele produktów przeznaczonych na eksport sprzedawano wtedy w fińskich sklepach w wyjątkowo niskich cenach. Aby zaoszczędzić, w Finlandii kupowaliśmy „ser od Putina” z oznaczeniami w cyrylicy.
Przez ostatnią dekadę coraz częściej mówiono o wojnie hybrydowej. Jessikka Aro, dziennikarka i autorka książki Trolle Putina. Prawdziwe historie z frontów wojny informacyjnej, opisała techniki używane przez Rosjan w internecie. Od tworzenia fake newsów, przez szpiegostwo i cyberprzestępczość, aż po zwykłe trollowanie i grożenie śmiercią osobom, które stanowią zagrożenie dla Dumy.
Finlandia jest dla Rosji poligonem do testowania rozwiązań wykorzystywanych później w wojnie hybrydowej z Zachodem. Mieszkając w Turku, słyszałam o rosyjskich statkach, które nielegalnie pojawiały się na fińskich wodach. W kwietniu 2024 roku Finnair musiał zawiesić loty do Tartu w Estonii z powodu zakłóceń sygnału GPS, za które wini Rosję.
Jedną z najnowszych taktyk wojny hybrydowej, którą dobrze znamy w Polsce, jest instrumentalne wykorzystywanie migrantów i uchodźców. Premier Petteri Orpo twierdzi, że „są tysiące imigrantów czekających na możliwość przekroczenia naszej granicy i Rosja może ich użyć w dowolnym momencie”. Podkreśla, że obecna sytuacja nie jest kwestią zarządzania migracją, a imigranci są bronią wymierzoną w Finlandię przez Rosję. Orpo mówi otwarcie: „Rosja jest agresywna, używa wszelkiego rodzaju narzędzi hybrydowych przeciwko Zachodowi, przeciwko Europie”.
Według „doktryny Primakowa” nazwanej tak na cześć byłego premiera Jewgienija Primakowa celem rosyjskiej strategii zagranicznej powinno być stworzenie spolaryzowanego świata, w którym nie ma centralnej władzy. Kwestie traktowania imigrantów od dawna rozpalają debaty w Europarlamencie – to doskonały obszar do skłócenia ludzi. Rozciągająca się na długości ponad 1340 kilometrów granica fińsko-rosyjska to obecnie najdłuższa granica między Rosją a NATO. Umożliwia jednocześnie wejście do bezwizowej strefy Schengen i Unii Europejskiej.
W listopadzie 2023 roku ruch na granicy osiągnął szczyt. Tylko w dwa tygodnie pojawiło się ponad tysiąc imigrantów bez wiz i odpowiednich dokumentów. Przez pierwsze półrocze 2023 roku było ich tylko około setki. Większość pochodziła z Afganistanu, Erytrei, Etiopii, Iraku, Pakistanu, Somalii, Syrii i Jemenu. Oczywiście teoretycznie nie jest ani obowiązkiem, ani nie leży w gestii Rosji, aby uniemożliwiać migrantom dotarcie do granicy. Według minister spraw zagranicznych Eliny Valtonen istnieją jednak dowody na to, że Rosjanie aktywnie im w tym pomagają.
Polecamy wystąpienie Marcina Myśliwca na naszym kanale: HOLISTIC NEWS: Ile mamy czasu, żeby ewakuować się z Ziemi w kosmos?
Schemat jest dość łatwy. Rosja oferowała imigrantom wizy, rowery (w tym rowerki dziecięce) oraz wystarczającą ilość prowiantu na podróż w jedną stronę. Podczas mroźnej fińskiej zimy setki imigrantów wciąż pojawiały się na granicy, a stos porzuconych rowerów rósł. Władze rozkładały namioty, które miały chronić przemarzniętych rowerzystów przed hipotermią. Przy okazji Rosja mogła sobie dorobić. Na Telegramie znajdowano oferty w języku arabskim reklamujące wyjazdy na „kurs nauki rosyjskiego” w Federacji Rosyjskiej. Pakiety zawierały w sobie oczywiście wycieczkę pod fińską granicę. Koszt? Nawet do 2800 dolarów amerykańskich.
W końcu Finlandia zakazała przekraczania wszystkich dziewięciu przejść granicznych z Rosją pieszo oraz na rowerze. Pod koniec listopada 2023 roku zamknęła je na dobre. Na próbę otwarto je po dwóch tygodniach, na dwa dni. Na granicy czekało wtedy już ponad 200 imigrantów. W styczniu 2024 roku ponownie je zamknięto, a rosyjskie władze jednostronnie wypowiedziały Finom umowę o okołogranicznej kooperacji, podpisaną jeszcze w 2012 roku. Już w październiku 2023 roku Finlandia oskarżana była przez rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych o dyskryminację przeciwko obywatelom rosyjskim przy wydawaniu wiz.
Polecamy: „Przyjaciele, jesteście na wojnie”. Jak podbić kraj bez jednego wystrzału
„Dzisiaj skończyły się rządy demokratyczne w Finlandii”, „Finlandia nie jest krajem, w który wierzyliśmy”. Tak pisali w mediach społecznościowych moi fińscy znajomi pod koniec lipca 2024 roku. Lider Lewicowego Sojuszu Li Andersson napisał: „To smutny dzień dla praworządności i praw człowieka w Finlandii”. Nowe prawo pozwoli na odrzucanie potencjalnych azylantów, z wyjątkiem dzieci i osób niepełnosprawnych. Dzięki temu stanie się możliwe ponowne otwarcie granic, przy jednoczesnym udostępnieniu służbom granicznym nowego narzędzia.
Wdrażane rozwiązanie stawia jednak Finlandię w trudnym położeniu. Zarówno Europejska Konwencja Praw Człowieka, jak i Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej nie pozwalają na zawracanie imigrantów na granicy. Według Konwencji Genewskiej osoby prześladowane obowiązuje zasada niewydalania (non-refoulement principle). Nie mogą być one odsyłane na terytoria, gdzie zagrożone jest ich życie lub wolność. Polska od dawna oskarżana jest o to, że na białoruskiej granicy odsyła imigrantów, nie umożliwiając im złożenia prośby o azyl. To, co zarzuca się Polsce, Finlandia wprowadza ustawą.
Finowie są zaniepokojeni. Jak kraj, który jest znany z prospołecznej polityki, najszczęśliwszy kraj na świecie, może działać przeciwko prawu międzynarodowemu? Można twierdzić, że jeżeli w przypadku nasilonej imigracji demokratyczne państwa porzucają swoje idee pomocy i równości, to wskazuje to na słabość owych idei i demokracji w ogóle.
Uchwalony przez państwa Unii Europejskiej Pakt Migracyjny (Migration Pact) wejdzie w życie w 2026 roku. Pozwala on na używanie środków zniechęcających do imigracji i ubiegania się o status uchodźcy. Także na przetrzymywanie w aresztach osób, które mogą stwarzać potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Według tego paktu fińska ustawa jest zgodna z prawem – ale dopiero od 2026 roku.
Warto przeczytać: Czy jesteśmy skazani na imigrantów? Tak, ale nie na wszystkich
Rosji udało się to, co najważniejsze: skłócić ze sobą ludzi. Imigranci są pionkami w grze o destabilizację „wrogich” Moskwie państw demokratycznych. Nowe prawo na razie obowiązywać będzie tylko przez rok i będzie pozwalało na wprowadzenie ograniczeń na miesiąc w określonych miejscach. Istnieje obawa, że po Finlandii kolejne kraje wprowadzą podobne prawa przeciwko azylantom.
Poza obowiązkiem zachowania norm humanitarnych i ochrony ludzkiego życia członkowie Unii Europejskiej są zobowiązani do ochrony granic Unii przed zagrożeniami z zewnątrz. Na konferencji prasowej premier Petteri Orpo ogłosił, że nowe prawo jest silnym przesłaniem w stronę Rosji i sojuszników o tym, że Finlandia dba o bezpieczeństwo swoje i granicy UE.
Nowe przepisy w Finlandii służą za punkt otwarcia dla ważnej debaty. Czy kwestia bezpieczeństwa państwa jest ważniejsza od zobowiązań międzynarodowych? Finlandia stwierdziła, że tak. Nawet jeżeli obcokrajowcy mogą cierpieć z powodu sposobu, w jaki traktowani są w swoim ojczystym kraju, rząd fiński postanowił, że ich cierpienie nie ma pierwszeństwa przed dobrostanem obywateli fińskich.
Może Cię zainteresować: O krok do zguby Kuby. Jak rewolucja Castro zjada własny ogon