Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Z raportu ONZ wynika, że w 2018 r. ze skrajnym niedożywieniem zmagało się 821,6 mln ludzi na całym świecie. Autorzy dokumentu sugerują, że do rozwiązania problemu głodu niezbędna jest polityka gospodarcza i społeczna, dzięki której zapewnione zostanie bezpieczeństwo żywnościowe oraz poziom podstawowych usług, takich jak opieka zdrowotna i oświata.
Niepokojące tendencje nasilają się od 2015 r. Problem narasta w krajach, w których występują drastyczne nierówności w dochodach. Nie bez powodu informacje z corocznego raportu ONZ nazywane są często największą hańbą ludzkości. Jak wynika z analiz przedstawionych przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), w 2018 r. liczba głodujących osób zwiększyła się o 11,6 mln (względem danych sprzed dwóch lat).
Wyspecjalizowane agendy ONZ, które już trzeci rok z rzędu wzywają do większego udziału państw rozwiniętych w zwalczaniu klęski głodu, ostrzegają, że taka tendencja jest niebezpieczna.
Raport Stan bezpieczeństwa żywnościowego i wyżywienia na świecie został opracowany przez FAO we współpracy z Międzynarodowym Funduszem Rozwoju Rolnictwa (IFAD), Funduszem Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF), Światowym Programem Żywnościowym (WFP) i Światową Organizacją Zdrowia (WHO).
Jak wynika z badań tych organów ONZ, przez kilka ostatnich dekad liczba głodujących regularnie się zmniejszała. Statystyki zmieniły się w 2015 r., gdy po raz pierwszy od lat 90. wykazano wyższy współczynnik osób cierpiących z powodu niedożywienia. Od tamtej pory, z roku na rok, wyniki systematycznie się pogarszają.
Światowa populacja stale rośnie, a większość ludzi zamieszkuje obszary miejskie. Technologia „ewoluowała w zawrotnym tempie, podczas gdy gospodarka stała się coraz bardziej połączona i zglobalizowana” – piszą w przedmowie do raportu szefowie agencji ONZ. „Wiele krajów nie doświadczyło jednak trwałego wzrostu w ramach nowej gospodarki. Światowa ekonomia jako całość nie rośnie tak bardzo jak oczekiwano” – twierdzą.
Zmiany klimatyczne wpływają na rolnictwo, a liczba rolników znacznie spadła. „Wszystko to doprowadziło do poważnych zmian w sposobie produkcji, dystrybucji i konsumpcji żywności na całym świecie oraz do nowych problemów związanych z bezpieczeństwem żywności, żywieniem i zdrowiem” – czytamy w raporcie.
Polecamy: Groźba głodu. ONZ apeluje: produkcja i konsumpcja żywności do poprawy
Problem głodu narasta w krajach, w których wzrost gospodarczy jest opóźniony i występują drastyczne nierówności w dochodach. „Nasze działania, zmierzające do rozwiązania tych niepokojących tendencji, będą musiały stać się odważniejsze” – mówią przywódcy ONZ.
Najwięcej ludzi głoduje w Afryce (prawie 20 proc. ludności), Ameryce Łacińskiej, na Karaibach (mniej niż 7 proc.) i w Azji (ponad 12 proc.). Kraje najmocniej dotknięte głodem to m.in. Republika Środkowej Afryki, Jemen, Korea Północna i Wenezuela. Niedożywienie i nieregularny dostęp do pożywnych posiłków to problem nie tylko krajów najbiedniejszych – z tego powodu cierpi aż 8 proc. populacji Europy i Ameryki Północnej.
W raporcie pojawiły się także propozycje rozwiązań problemu głodujących. „Aby utrzymać bezpieczeństwo żywnościowe i żywieniowe, niezbędna jest polityka gospodarcza i społeczna, by za wszelką cenę przeciwdziałać skutkom niekorzystnych cykli gospodarczych, unikając jednocześnie ograniczenia podstawowych usług, takich jak opieka zdrowotna i oświata” – napisano w raporcie.
W analizie ONZ pojawiły się także dane dotyczące otyłości. Autorzy raportu podkreślają, że nadwaga i otyłość są ściśle powiązane z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego. Dzieci tyją najczęściej tam, gdzie rodzin nie stać na zdrowe, pożywne jedzenie, które jest zastępowane tańszym, ale słodszym i bardziej tłustym. Aż trzy czwarte otyłych dzieci mieszka dziś w Afryce i w Azji.
Kontrastowe tło problemu niedożywienia na świecie pokazuje, że liczbę głodujących można byłoby zminimalizować, doprowadzając do bardziej sprawiedliwego podziału dóbr. Podczas gdy liczba głodujących od kilku lat rośnie, wciąż wyrzucamy tony jedzenia zdatnego do spożycia. Robiąc to, nie tylko marnujemy żywność, ale także przyczyniamy się do ocieplenia klimatu.
Wciąż brakuje świadomości obywatelskiej i konsumenckiej, która pchnęłaby Europejczyków czy Amerykanów do większego zaangażowania się w pomoc głodującym. Dużym problemem jest również brak odpowiedniej edukacji w tym kierunku.
Dowiedz się więcej: Głód to broń. W Jemenie używają jej wszyscy uczestnicy wojny