Humanizm
Nie tylko broda, kapelusz i Biblia. Amisze w USA współcześnie
02 grudnia 2024
Duńska firma twierdzi, że produkcja ich legendarnych klocków z materiałów pochodzących z recyklingu znacząco komplikuje proces produkcji. Oznacza to, że ponowne wykorzystanie plastiku z butelek PET wiąże się z wyższą emisją dwutlenku węgla.
Lego wstrzymało projekt produkcji klocków z przetworzonych butelek po napojach, zamiast z plastiku na bazie ropy naftowej. Władze firmy twierdzą, że doprowadziłoby to do wyższej emisji dwutlenku węgla w całym okresie użytkowania produktu. Okazuje się, że recykling wcale nie jest taki ekologiczny, jak to się może pozornie wydawać.
To posunięcie było wynikiem wysiłków największego na świecie producenta zabawek w badaniach nad bardziej zrównoważonymi materiałami. Chodzi o zmniejszenie śladu węglowego i przyczynienie się do walki z kryzysem klimatycznym. Duńska firma produkuje bowiem miliardy klocków Lego rocznie, a w 2021 roku rozpoczęła badania nad potencjalnym przejściem na politereftalan etylenu (PET) z recyklingu butelek. Wytworzenie takich klocków wymaga około 2 kg ropy naftowej do wyprodukowania 1 kg plastiku. Firma stosuje tę metodę do produkcji około 80 proc. swoich wyrobów.
Zobacz też:
To tak, jak próbowalibyśmy zrobić rower z drewna zamiast ze stali
– powiedział Tim Brooks, szef ds. zrównoważonego rozwoju w Lego. Odniósł się do tego, że materiał nieoparty na ropie naftowej był bardziej miękki i wymagał dodatkowych składników zapewniających trwałość, a także większej ilości energii potrzebnej do przetwarzania i suszenia.
Poziom zakłóceń w procesie produkcyjnym był tak wysoki, że musieliśmy zmienić wszystko w naszych fabrykach, aby zwiększyć wykorzystanie PET z recyklingu. Po tym wszystkim ślad węglowy byłby wyższy. A nie o to nam przecież chodziło
– dodał Brooks.
Firma podała, że w 2021 r. miała ponad 150 osób pracujących przy projektach obejmujących zmniejszenie śladu węglowego. Jednakże dyrektor generalny Lego, Niels Christiansen, powiedział, że firma „przetestowała setki materiałów”, ale nie mogła znaleźć „magicznego materiału”, który rozwiązałby kwestie nadmiernej emisji dwutlenku węgla.
Zamiast tego producenci zdecydowali się, aby produkcja każdego klocka była bardziej zrównoważona dzięki zastosowaniu większej ilości materiałów pochodzenia biologicznego oraz materiałów z recyklingu.
Duński producent stara się walczyć z kryzysem klimatycznym, który jeszcze niedawno nazywany był „zmianami klimatycznymi”. Nadmierna emisja dwutlenku węgla do atmosfery jest groźna, ponieważ jest to gaz cieplarniany, który nie pozwala na ochłodzenie Ziemi. Wiele przekazów medialnych przedstawia wizję apokalipsy, która nas czeka, jeśli nie zmniejszymy emisji CO2.
Zastanawiający jest fakt, że niewiele mediów informuje o innych zagrożeniach, które mają bezpośredni wpływ na człowieka. Przy okazji próby zastąpienia przez Lego plastiku warto wspomnieć o tych zagrożeniach. Plastikowe śmieci można znaleźć absolutnie wszędzie” od Arktyki po Antarktydę. Zatykają odpływy uliczne w naszych miastach, zaśmiecają kempingi i parki narodowe, a nawet gromadzą się na Mount Everest. Cząsteczki mikroplastiku mogą być wystarczająco małe, aby przeniknąć przez bariery biologiczne, takie jak jelita, skóra i tkanka łożyska.
Jednak szkoda, że tak duża firma jak Lego nie jest w stanie skupić się na znalezieniu rozwiązań dla innych wyzwań XXI wieku, takich jak nadmierna ilość plastiku w środowisku.
To może cię również zaintesować: