Humanizm
Hulaj dusza, piekła nie ma. Zetki, influencerzy i pieniądze
16 listopada 2024
Mowa to wspaniałe narzędzie, dzięki któremu możliwe jest porozumiewanie się z innymi ludźmi. Dzięki niej możemy wyrażać nasze myśli, uczucia i emocje, budować dialog z otoczeniem, dążyć do coraz lepszego zrozumienia siebie i drugiego człowieka. Jednakże mowa cały czas ewoluuje, w zależności od czasów, kręgu kulturowego, naszych potrzeb i wielu innych czynników. Co w XXI wieku mowa mówi o kondycji współczesnego człowieka?
Mowa, którą się na co dzień posługujemy, stanowi naszą wizytówkę. Z jednej strony jest przejawem naszej kultury osobistej, z drugiej odsłania nasze myśli i tok rozumowania. Ważne jest zarówno to, co mówimy, jak i sposób, w jaki to robimy. Wraz z treścią i przekazem merytorycznym idzie w parze język, którego używamy. Erazm z Rotterdamu (1466‒1536), niderlandzki pisarz i filozof, stwierdził w Adagiach:
Po mowie poznaje się ludzi zupełnie tak jak miedziane naczynie po brzęku.
W jego słowach zawarta jest pewna ponadczasowa prawda. Mowa zdradza nasze cechy charakteru i osobowości, często ujawnia nasz poziom wykształcenia, oczytania, jest przejawem inteligencji. Ponadto słowo ma wielką moc oddziaływania na zewnątrz. W zależności do tego, co i jak mówimy, spotykamy się z konkretnymi reakcjami ze strony innych ludzi. Z czym jeszcze związana jest mowa?
Lucjusz Anneusz Seneka (4 p.n.e‒65 n.e.), rzymski filozof i retor, pisał w dziele pt. Myśli:
Niechaj główna zasada nasza będzie taka: mówmy to, co myślimy, a myślmy to, co mówimy.
Wskazywał tym samym na konieczność pewnej spójności między myślą a słowem. Szanujemy ludzi, którzy są szczerzy, czyli takich, których mowa odzwierciedla wyznawane przez nich poglądy. Warto jednak też zauważyć, jak niezwykle ważna jest świadomość tego, komu, co i w jaki sposób przekazujemy.
Szczerość zawsze powinna opierać się zarówno na empatii, jak i wrażliwości względem drugiego człowieka, ale musimy ustalić, co on może i potrafi przyjąć z naszych ust. Emmanuel Lévinas (1906‒1995), przedstawiciel filozofii dialogu i spotkania, podkreślał w tym kontekście, że istotą mowy jest odpowiedzialność – zarówno za wypowiadane słowo, jak i za człowieka, do którego je kierujemy.
Mowa odgrywa przecież ważną rolę w budowaniu relacji z innymi ludźmi, w wyrażaniu naszych emocji i uczuć, w szukaniu porozumienia. Dlatego tak ważny jest świadomy i przemyślany dobór słów. Słowa mogą zbliżać ludzi do siebie, ale mogą także oddalać.
Gdy Sokrates (469‒399 p.n.e.), ojciec starożytnej etyki, stwierdził, że:
Przekonujące i doskonałe, i rzeczywiście zostawiające ślad w duszy są tylko mowy, którymi człowiek drugich naucza i sam się od innych uczy o tym, co sprawiedliwe, piękne i dobre.
Platon, Fajdros, 277E–278A.
Pokazał wówczas związek mowy z wartościami. Jeśli mówię po udanym spotkaniu „do szybkiego zobaczenia”, to wyrażam moją nadzieję na kontynuację relacji. Kiedy podchodzę do kogoś z pytaniem: „Jak mogę pomóc?”, ujawniam swoją życzliwość i uczynność. Słowa „kocham cię” wyrażają miłość, a wraz z nią wiele innych wartości i postaw – troskę o kogoś, szacunek, prawdomówność, odpowiedzialność.
Polecamy: Czym jest monolog wewnętrzny i dlaczego filozofia zaczęła się nim interesować dopiero teraz?
Właśnie w tym kontekście Józef Tischner (1931‒2000), polski filozof, pisał w Filozofii dramatu, że:
Otwarcie dialogiczne jest otwarciem na innego człowieka: na ty, na on i ona, na my, wy i oni. W nim inny człowiek jest obecny dla mnie, a ja dla innego.
Otwartość mowy i dialogu kierują mnie w stronę pewnej hierarchii wartości. Moja mowa powinna wyrażać dobro, piękno i prawdę moich intencji wobec drugiego człowieka. To droga do realizacji humanizmu. Ale czy rzeczywiście zawsze tak się dzieje? Nie żyjemy przecież w idealnym świecie Platona, a każdy z nas jest z natury istotą ułomną, popełniającą błędy.
Polecamy: Magia sprzątania: posprzątaj biurko, a posprzątasz bałagan w swoim życiu
Według Tischnera:
Dialog ustanawia, umacnia i rozwija trwającą dłużej lub krócej, bogatszą lub uboższą, duchową rzeczywistość – rzeczywistość międzyludzką […]. Na rzeczywistość tę składa się wszystko, co ludzi wiąże, co zbliża i ogarnia, a także i to, co ich dzieli, oddala, odpycha.
Jak te słowa można interpretować w kontekście używanej dzisiaj mowy? Śledząc fora internetowe, przysłuchując się wielu politykom, czytając nagłówki wielu gazet, można odnieść wrażenie, że żyjemy w czasach upadku mowy, utraty znaczenia słów, spłycenia znaczeń i powierzchowności języka. Wielu socjologów i językoznawców zauważa, że nasz język ulega degradacji, ponieważ coraz większą przestrzeń zajmują skróty, emotikony. Za to poszerza się przestrzeń hejtu i mowy nienawiści.
Liczne komentarze pod artykułami zamieszczonymi w sieci są krótkie, przemocowe i wulgarne. Coraz trudniej znaleźć rozbudowane opinie, logicznie uargumentowane i wyrażone w kulturalny sposób. Co gorsza, jesteśmy coraz mniej świadomi skutków, które niesie za sobą użycie słowa. W związku z tym maleje gotowość ponoszenia odpowiedzialności za wyrażane zdanie.
W przywołanym powyżej cytacie Tischner wyraźnie zwracał uwagę na ten aspekt mowy i związane z nim niebezpieczeństwo. Słowo potrafi dzielić, budować mury, krzywdzić i sprawiać ból. Wtedy owa rzeczywistość międzyludzka, o której wspominał, ubożeje pod każdym względem. Ludzie oddalają się od siebie, tworzą się rany – często nie do zagojenia – a sama mowa ulega degradacji.
Polecamy: Przyszłość języka: jak będziemy mówić za 500 lat?
Pitagoras (572–497 p.n.e.), grecki matematyk i filozof, nie miał wątpliwości:
Cięcie mieczem jest lżejsze niż cięcie językiem, pierwsze bowiem rani ciało, drugie – duszę.
Obserwując takie trendy we współczesnej kulturze, warto zapytać: co dzieje się z naszą wrażliwością na słowo i przekazywane przez nie wartości? Jakie świadectwo wystawia sobie współczesny człowiek, kalecząc własny język? Być może wyzwaniem, a zarazem zadaniem, które możemy i powinniśmy postawić przed sobą, jest powrót do troski i dbałości o naszą mowę?
Szanując bowiem swój język, szanujemy siebie samych, a także tych ludzi, do których kierujemy nasze słowa. Sposób wysławiania się i komunikowania się z innymi jest przecież wyrazem naszego człowieczeństwa, przejawem kultury, emanacją wartości, które uznajemy. Mowa, którą się posługujemy, zasługuje na więcej uwagi i wysiłku z naszej strony, bo to ona wystawia nam świadectwo nas samych jako ludzi.
Dowiedz się więcej:
Źródła:
Erazm z Rotterdamu: Adagia, wyb. i tłum. M. Cytowska, Warszawa–Kraków–Wrocław 1973, „Biblioteka Narodowa”, S. II, nr 172.
L.A. Seneka, Myśli, wyb., tłum., oprac. S. Stabryła, Kraków 1987.
Pitagoras, cyt. za: Maksym Wyznawca, Antologia życia wewnętrznego; Dialog o życiu wewnetrznym; Księga miłości; Księga oświeconych; Wykład Modlitwy Pańskiej; List o miłości, tłum., wstęp A. Warkotsch, Poznań 1980.
Platon, Fajdros [w:] I. Krońska, Sokrates, Warszawa 1985.
J. Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 1999.