Nauka
Roboty sprzątające AI i ChatGPT. Sztuczna inteligencja na co dzień
20 listopada 2024
Popularna platforma strumieniowa realizuje kolejny film historyczny, który może wywołać kontrowersje. Czy obsadzenie w roli Hannibala z Kartaginy czarnoskórego aktora, Denzela Washingtona, to kolejne kłamstwo? A może faktycznie starożytny wódz był czarnoskóry?
Zgodnie z oficjalną zapowiedzią, film jest „oparty na prawdziwym wojowniku Hannibalu, który jest powszechnie uważany za jednego z największych dowódców wojskowych w historii”. Widowisko przedstawia kluczowe bitwy, które poprowadził przeciwko Republice Rzymskiej podczas drugiej wojny punickiej. Z tym że widzimy tu czarnego Hannibala.
Obsadzanie osób czarnoskórych w rolach postaci historycznych powszechnie uważanych za białe jest obecnie dość popularne, a Netflix jest z tego znany. Kilka miesięcy temu było głośno o serialu dokumentalnym, w którym w rolę Kleopatry wcieliła się Murzynka. Wywołało to falę protestów wśród historyków i egiptologów. Zarzucali oni twórcom filmu kłamstwo. Kleopatra pochodziła bowiem z rodu Ptolemeuszy, który z kolei wywodził się z Macedonii, więc przedstawienie jej jako czarnoskórej było co najmniej nadużyciem.
Zobacz również: Kleopatra nie była czarna. Dlaczego Netflix przekłamuje fakty i zmienia historię?
A co z Hannibalem? W dotychczasowych filmach o tym starożytnym wodzu był on przedstawiany jako biały. Co skłoniło twórców filmu Netfliksa do sięgnięcia po czarnoskórego aktora? Tak zwana prawda historyczna? Moda? A może mieszanka poprawności politycznej i ignorancji faktów?
Legendarny wódz pochodził z Kartaginy, miasta-państwa, które toczyło długoletnie wojny z Republiką Rzymską. Przeszedł do historii jako jeden z najlepszych dowódców wojskowych, wymieniany obok Napoleona, Juliusza Cezara czy Aleksandra Wielkiego.
Ten wielki Kartagińczyk przyszedł na świat w mieście założonym przez Fenicjan, czyli północno-zachodnich Semitów, najprawdopodobniej Kananejczyków. Wywodzili się oni z tego samego rodu i posługiwali się niemal identycznym językiem co Hebrajczycy. Faktycznie, rzymski pisarz z I wieku, Syliusz Italikus, opisuje Hannibala modlącego się w świątyni w Gades (obecnie Kadyks), do boga, który nie miał żadnych fizycznych reprezentacji. Wskazuje to na religię Izraelitów, w której przedstawianie wizerunku bóstwa jest zabronione.
Kartagina, założona w 814 r. p.n.e., była demograficznie tak samo semicka jak Jerozolima. Hannibal, syn Hamilcara Barki, urodzony prawdopodobnie około 247 r. p.n.e., wywodził się z fenickiej arystokracji
– pisał w 1991 roku na łamach gazety „New York Times” profesor historii Sidney Halpern z Uniwersytetu Temple w Filadelfii.
Skoro Hannibal był z pochodzenia Fenicjaninem i władał językiem punickim, który był spokrewniony z hebrajskim, to czy możemy mówić o nim jako o czarnym? Profesor Halpern twierdzi, że nie.
Przez 30 lat amerykańscy czarni twierdzili, że Hannibal jest ich własnością. Być może nadszedł czas, aby przypomnieć sobie, że nie wszyscy Afrykanie są czarni
Słowa amerykańskiego uczonego idealnie przedstawiają punkt widzenia twórców takich dzieł jak „Hannibal”, którzy naginają prawdę do swojej tezy. Pomijanie pochodzenia głównego bohatera i robienie z niego bohatera czarnoskórego nie tylko jest nadużyciem, ale także policzkiem wymierzonym we wszystkie ludy semickie.
Warto nadmienić, że Egipcjanie protestujący przeciwko czarnej Kleopatrze domagali się całkowitego zablokowania Netfliksa na terenie ich kraju. Choć królowa była biała, to przedstawiciele ludów arabskich bronili prawdy o wielkiej władczyni. Czy teraz dojdzie do podobnie intensywnego sprzeciwu wobec koloryzowania historii?
To może cię również zainteresować: Zmiana jako istota życia: odkrywanie tożsamości w świetle myśli Osho, Tokarczuk i Nietzschego