Prawda i Dobro
Żony są wspólne. Tak bolszewicy przynieśli kobietom rewolucję
06 listopada 2024
Niewielu z nas potrafi zdiagnozować u siebie depresję, która powszechnie kojarzy się wyłącznie ze smutkiem. Tymczasem okazuje się, że nawet towarzyszące nam zmęczenie i gniew mogą oznaczać, że depresja jest bliżej, niż myślimy. Czy można sobie z nią poradzić?
Pamiętam niezliczone noce, kiedy depresja budziła mnie na długo przed świtem. Leżałem pogrążony w ciemnościach, przewracając się w łóżku. Nie byłem w stanie uciszyć głosów szalejących w mojej głowie
– tak zaczyna swoją książkę „75 sposobów na depresję” Richard Rybolt, który po zwycięskiej walce z chorobą został aktywnym działaczem na rzecz osób walczących z tą wyniszczającą dolegliwością.
Większość z nas początki depresji bagatelizuje, tłumacząc swój zły stan psychiczny zmęczeniem, przepracowaniem. Co jednak jeśli nawet wtedy, kiedy idziemy na urlop i robimy sobie wolne, nasza melancholia nie ustaje, a wręcz przeciwnie, pogłębia się? Zamiast być lepiej, jest tylko coraz gorzej? Wpadamy w czarną dziurę, która zdaje się nie mieć dna.
Wtedy niezbędna jest wizyta u lekarza. Na wizytę idziemy zazwyczaj bardziej po to, by usłyszeć, że nic nam nie jest. Kiedy jednak dociera do nas, że mamy do czynienia z poważną chorobą, często się załamujemy. Dlaczego? Bo przez setki lat ten stan kojarzony był z osobami chorymi psychicznie. Takie stygmatyzowanie nie jest w niczym pomocne.
Przyznanie się do problemu jest zazwyczaj początkiem powrotu do zdrowia. Słuchajmy więc lekarzy, a ci radzą, by szukać pomocy. Najgorsze co możemy zrobić to oszukiwać się, że nie jest jeszcze tak źle. Dlatego w tej drodze bardzo pomocni są nasi bliscy, rodzina i przyjaciele, którzy widząc co się z nami dzieje, powinni wspierać nas w leczeniu. Po wejściu na właściwą drogę zmierzającą ku wyleczeniu powinniśmy złożyć sami przed sobą przysięgę, że zrobimy wszystko, co możliwe, aby znaleźć najlepszą terapię i środki, które nas uzdrowią. Bywa, że nie potrafimy zaakceptować diagnozy, a przecież od tego zależy skuteczność leczenia.
Przy pomocy dobrego lekarza, specjalisty w swojej dziedzinie, będziemy mogli ustalić, co jest przyczyną naszych problemów i jak je mamy szansę rozwiązywać. Przypomnijmy, że depresja powoduje między innymi: zmęczenie, bóle głowy i brzucha, bezsenność, brak apetytu i kłopoty z pamięcią. Im więcej wiemy na temat tej choroby, tym lepiej sobie z nią poradzimy. Oprócz lekarza pomóc może również fachowa literatura. Także książki popularnonaukowe, organizacje oferujące pomoc, strony internetowe i grupy wsparcia.
Polecamy: Szczęście a związki monogamiczne i otwarte. Jedna z największych tajemnic ludzi
Prawie każda osoba cierpiąca na to schorzenie zmaga się z wewnętrznymi głosami, które są bardzo krytyczne wobec jej samej. Kłamstwa, często okrutne, wypełniają umysł chorego i mówią mu na przykład, że nikt go nie kocha, że koledzy w pracy obgadują go za jego plecami, że w związku z tym istnieje poważne zagrożenie utraty dotychczasowego zajęcia.
Warto zdać sobie sprawę z tego, że zazwyczaj są to myśli nieprawdziwe, mające niewiele wspólnego z rzeczywistością. „Chore głosy” mogą doprowadzić do katastrofy. Przerwanie złośliwych podszeptów i skierowanie myślenia na właściwe tory są podstawą w kuracji.
Zdarzają się przerażające ataki paniki. Pomimo tego, że zazwyczaj trwają kilka minut, to mogą się wydawać wiecznością. Ich podstawą jest irracjonalny lęk, a przerażenie, które wywołują, jest bardzo rzeczywiste. W trakcie ich trwania chory uważa, że traci zmysły, ma zawał serca. Kontrolowanie tych stanów ma początek w zrozumieniu ich złożonej natury. To prawda, że takie ataki są niezwykle paraliżujące. Prawdą jednak jest też fakt, że rzadko kiedy mają jakieś poważne konsekwencje medyczne.
Istnieje wiele mechanizmów na radzenie sobie z poczuciem bezsilności w obliczu takiego ataku. Niektórzy ludzie wykrzykują nawet głośno w takiej chwili słowo „stop”. Dlaczego to pomaga? Dlatego, że umysł otrzymując właściwy komunikat, zostaje wyrwany z ataku, a myślenie wraca na właściwy tor. Inną metodą jest nawiązanie rozmowy z drugim człowiekiem, choćby przez telefon. Można włączyć telewizor, zacząć czytać gazetę, zrobić cokolwiek, co pozwoli nam przynajmniej na chwilę oderwać się od koncentrowania się na poczuciu lęku. Warto wtedy powtarzać sobie jak mantrę, że wszystko jest dobrze.
Strachu nie da się podzielić na rzeczywisty i wymyślony. Każdy jest prawdziwy, potrafi przeszywać do głębi. Nasz umysł niestety przechowuje wszystkie lęki, które nas trapiły i o których staraliśmy się zapomnieć. Nie możemy tego wypierać i oszukiwać samych siebie. Znacznie lepiej jest im się przyjrzeć, nauczyć się radzić sobie z nimi.
Bezsenność może potęgować depresję, powoduje dodatkowe zmęczenie. Brak snu sprawia, że nie potrafimy poradzić sobie z codziennymi zadaniami. Już nawet samo zamartwianie się tym problemem może nasilać chorobę. Istnieje wiele sposobów radzenia sobie z bezsennością. Jednym z najstarszych jest… liczenie przysłowiowych baranów. Możemy też spróbować prostego wierszyka, najlepiej takiego, który pamiętamy z dzieciństwa. Jego recytowanie w myślach potrafi być zbawienne. Okazuje się, że rytmiczne, monotonne powtarzanie znanych nam słów działa kojąco na umysł, uspokaja myśli i wprowadza nas w pewien rodzaj transu. Podobnie może działać modlitwa.
Polecamy: Samotność polskich mężczyzn, to depresja i stany lękowe
Na bezsenność wpływają też same wieczorne przemyślenia na temat walki z depresją, które nie zawsze są dla nas przyjemne. Powinniśmy patrzeć na siebie przez różowe okulary, nie oceniajmy się zbyt surowo. Nie możemy też zapominać, że w życiu za wszystko, co wartościowe, przychodzi nam zapłacić pewną cenę, zawsze jest to okupione wysiłkiem. Terapia i proces powracania do zdrowia to cena, którą płacimy za ostateczne rozwiązanie swoich problemów. Jeśli zrozumiemy tę zasadę, będzie nam dużo łatwiej zrozumieć, że na końcu drogi czeka na nas nagroda, że nasz wysyłek ma sens. Któregoś dnia ból zmieni się w dumę.
Użalanie się nad sobą i ciągłe narzekanie to bardzo kuszące pułapki. Niestety dają one tylko chwilową ulgę. Człowiek zagubiony we własnym cierpieniu pragnie być zrozumiany przez drugą osobę. Łaknie tego, by ktoś pochylił się nad nim i mu współczuł. Szukanie tego u innych wydaje się wówczas atrakcyjnym rozwiązaniem.
Bywa, że własna choroba jest wykorzystywana jako sposób wymuszenia określonych zachowań u innych. Nie chcemy spotykać się ze znajomymi, bo wolimy zostać w domu i wtedy każda wymówka jest dobra. A przecież wyjście do ludzi i życie towarzyskie jest bardzo pomocne w leczeniu i zdecydowanie nie powinniśmy odmawiać zaproszeń.
Trzeba przy tym znaleźć w sobie motywację do tego, by dobrze wyglądać i dbać o siebie, bo to ma bardzo duży wpływ na nasze samopoczucie. Każdego dnia należy walczyć o siebie, a nie przeciwko sobie. Nikt inny za nas tego nie zrobi.
Dowiedz się więcej:
23 lutego przypada Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Zachęcamy wszystkich, którzy potrzebują pomocy, do kontaktu ze specjalistami, którzy dyżurują pod bezpłatnymi numerami telefonów oraz w placówkach służby zdrowia. Wszelkie niezbędne informacje o tym jak pomóc sobie i innym w walce z depresją znajdziesz na stronie Ministerstwa Zdrowia.