Humanizm
Zagadki umysłu. Możliwe, że Twój przyjaciel to zombie
12 października 2024
Amerykańscy naukowcy ustalili wymiar wolnego czasu, który każdego dnia uczyni nasze życie bardziej satysfakcjonującym. Oczywiście, słodkie lenistwo ma swoje granice Naukowcy z uniwersytetów w Pensylwanii i Kalifornii przebadali ponad 35 tys. ankietowanych, szukając odpowiedzi na pytanie o wpływ wolnego czasu na radość z życia. Naukowcy opracowali definicję czasu wolnego Z pozoru odpowiedź wydaje się oczywista – czas wolny ma pozytywny wpływ na poziom satysfakcji. Problemy zaczynają się […]
Naukowcy z uniwersytetów w Pensylwanii i Kalifornii przebadali ponad 35 tys. ankietowanych, szukając odpowiedzi na pytanie o wpływ wolnego czasu na radość z życia.
Z pozoru odpowiedź wydaje się oczywista – czas wolny ma pozytywny wpływ na poziom satysfakcji. Problemy zaczynają się jednak, gdy zastanawiamy się, co dokładnie rozumiemy przez pojęcie czasu wolnego, a także, czy jest jakaś górna granica, za którą życie przestaje nabierać dodatkowego smaku.
Marissa A. Sharif, Cassie Mogilner i Hal E. Hershfield przyjęli założenie, że czas wolny to czas, w którym robimy rzeczy nieprzynoszące wymiernych korzyści. Do tej kategorii zalicza się więc zarówno słodkie lenistwo, jak i spędzanie czasu z bliskimi, wyjścia ze znajomymi do pubu, rozrywki kulturalne, sport czy oglądnie telewizji.
Percepcja potrzeby czasu wolnego różni się w zależności od tego, czy ktoś jest aktywny zawodowo czy nie. Wśród osób pracujących zapotrzebowanie na czas dla siebie to 2,5 godziny, podczas gdy osoby niezatrudnione za optymalne uważały średnio 4 godziny i 45 minut. Osoby niedysponujące odpowiednim wymiarem czasu wolnego były bardziej zestresowane i czerpały mniejszą satysfakcję z życia.
Jednak jednym z najistotniejszych wniosków płynących z badań jest to, że każdy ma swoje optimum, a satysfakcja z życia zaczyna spadać po przekroczeniu tej granicy. Niestety analiza nie przyniosła odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie lubimy za długo się relaksować.
Niemniej na pewne spekulacje w tym zakresie dał się namówić Daniel Hamermesh, ekonomista z Uniwersytetu Teksasu. W rozmowie z magazynem „The Atlantic” wysunął dwie hipotezy. Z pierwszej wynika, że jeśli obracamy się w środowisku ludzi nam podobnych, to mając więcej czasu wolnego niż inni, nie mamy z kim go spędzać; ten czynnik może powodować obniżenie nastroju.
Druga hipoteza Daniela Hamermesha dotyczy samooceny. Jego zdaniem zbyt dużo czasu wolnego może wywoływać w nas poczucie, że nie odgrywamy odpowiednio przypisywanej nam roli społecznej.