Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Obecnie rejestrujemy więcej informacji o swoim życiu niż kiedykolwiek wcześniej. Jak ten proces wpływa na naszą pamięć autobiograficzną i sposób, w jaki opowiadamy o własnych doświadczeniach? Naukowcy intensywnie poszukują odpowiedzi na te pytania.
Sto lat temu ludzie utrwalali swoje wspomnienia za pomocą trudno dostępnej fotografii. Dziś możemy zapisywać każdy moment, zarówno ważny, jak i błahy. Od pierwszych kroków dziecka, przez kolacje z przyjaciółmi, po zdjęcia z wakacji. To sprawia, że nasza pamięć autobiograficzna zmieniła się na przestrzeni lat oraz pokazuje, że gonitwa za jej utrwalaniem dopiero się zaczyna.
Codziennie wysyłamy niezliczone e-maile, wiadomości na WhatsAppie i innych komunikatorach. Dzielimy się swoimi przeżyciami w mediach społecznościowych, a dane o zdrowiu zapisujemy na smartwatchach. Jednym słowem, dokumentujemy niemal każdy aspekt swojego życia.
„Zwiększoną ilość rejestrowanych zdarzeń z życia można oceniać na różne sposoby. Niektórzy liczą, że pomoże ona zrekompensować słabości ludzkiej pamięci. Inni obawiają się, że otworzy to drogę do większej inwigilacji i zagrożeń dla prywatności” – mówi dr Fabian Hutmacher, badacz z Katedry Psychologii Komunikacji i Nowych Mediów na Julius-Maximilians-Universität (JMU) w Würzburgu.
Hutmacher podkreśla, że rzeczywistość nie jest jednowymiarowa i wymaga dogłębnej analizy. Wraz z profesorem Markusem Appelem z JMU oraz profesorem Stephanem Schwanem z Leibniz-Institut für Wissensmedien w Tybindze opublikował artykuł o pamięci autobiograficznej w erze cyfrowej w czasopiśmie Psychological Inquiry. Artykuł ten rzuca światło na ten wciąż mało zbadany obszar i zarazem sposób rejestracji wspomnień.
Pamięć autobiograficzna to proces dynamiczny, wynikający z naszej ciągłej interakcji z otoczeniem. Korzystanie z zewnętrznych źródeł do odtwarzania wspomnień nie jest jednak nowością naszych czasów. Już tysiące lat temu ludzie tworzyli malowidła w jaskiniach i przekazywali wiedzę ustnie, budując tym samym swoją pamięć o przeszłości.
Polecamy: Amerykańscy naukowcy znaleźli sposób na odzyskiwanie wspomnień
Przypominanie sobie ostatnich zdarzeń może przebiegać na wiele sposobów. Możemy zajrzeć do smartfona – o ile dokonaliśmy rejestracji wspomnień, przeglądać zdjęcia lub wiadomości, a także zapytać przyjaciół o ich wspomnienia związane z danym wydarzeniem.
„Zasoby cyfrowe różnią się nie tylko ilością rejestrowanych epizodów, ale również tym, że tworzą bazę danych, którą można przeglądać w dowolnym czasie i miejscu” – wyjaśnia Hutmacher.
„Pozwalają one nie tylko na przechowywanie danych, ale też ich przekształcanie, np. przy użyciu sztucznej inteligencji. Dzięki temu można tworzyć cyfrowe albumy z wakacji czy ślubu. Może to wpływać na to, jak postrzegamy nasze wspomnienia i doświadczenia” – dodaje profesor Stephan Schwan, który kieruje Laboratorium Realistycznych Obrazów w Leibniz-Institut für Wissensmedien.
To jednak nie wszystko. Różne zasoby cyfrowe mają swoje specyficzne zastosowania. Dane ilościowe, takie jak przebiegnięty dystans, tętno czy cykle snu, idealnie nadają się do analizy długoterminowych wzorców zachowań. Z kolei zdjęcia i filmy najlepiej sprawdzają się przy wspominaniu i refleksji nad minionymi wydarzeniami.
Polecamy: HOLISTIC TALK: Poczucie własnej wartości. Jak odnaleźć siebie? (Krzysztof Zaniewski)
Powszechne korzystanie z cyfrowych danych do rejestracji wspomnień może mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki. Zasoby te mogą być wykorzystywane w terapii osób z problemami pamięciowymi lub cierpiących na demencję. Z kolei nagrania wideo mogą pomóc zachować zbiorową pamięć o ważnych wydarzeniach, takich jak powodzie.
„Zakres cyfrowych metod zapamiętywania stale się poszerza. Wystarczy pomyśleć o wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości” – zauważa Stephan Schwan.
Jednak cyfrowe dane mogą być również wykorzystywane do manipulacji, zwłaszcza w dobie sztucznej inteligencji. Przykładem jest technologia deepfake, która pozwala na tworzenie realistycznych, ale fałszywych obrazów, wideo lub dźwięku, przedstawiających osoby wykonujące działania, których nigdy nie miały miejsca.
Technologia deepfake może wpływać nie tylko na polityków i wydarzenia, ale także na nasze własne wspomnienia.
„Wciąż brakuje nam wystarczających danych, aby jednoznacznie ocenić potencjalne szanse i zagrożenia” – podsumowuje Fabian Hutmacher.
Pamięć autobiograficzna odgrywa kluczową rolę w definiowaniu tego, kim jesteśmy. Hutmacher planuje dalej badać interakcję między zapisywanymi danymi a rejestrowanymi wspomnieniami przechowywanymi w naszej pamięci. Szczególnie interesuje go, jak te dane mogą wspierać ludzi w przypominaniu sobie przeszłości.
Polecamy: Kiedy mózg nas oszukuje. Efekt Mandeli i fałszywe wspomnienia