Humanizm
Nie tylko broda, kapelusz i Biblia. Amisze w USA współcześnie
02 grudnia 2024
Za mostkiem znajduje się niewielki gruczoł, o którym można usłyszeć, że jest „nieprzydatny” w wieku dorosłym. Chodzi o grasicę, która wchodzi w skład układu limfatycznego. Narząd powiększa się mniej więcej do drugiego roku życia (waży wtedy około 25 gramów), a po okresie dojrzewania zaczyna się zmniejszać.
Niektórzy lekarze wysnuwają wniosek, że po osiągnięciu dojrzałości grasica staje się „niepotrzebna” i można ją bez większych konsekwencji usuwać z organizmu (operacja taka nazywana jest tymektomią). Nowe badania temu przeczą.
Osoby bez grasicy częściej zapadają na nowotwory i narażone są na zwiększone ryzyko zgonu już po wyjściu ze szpitala – wynika z obserwacji naukowców ze Stanów Zjednoczonych. Jednak nie znaleziono dotąd dowodów, że usunięcie gruczołu bezpośrednio powoduje raka lub inne choroby.
Naukowcy są zaniepokojeni odkryciami i przekonują, że dopóki nie dowiemy się więcej na temat roli grasicy u osób dorosłych, to zachowanie tego narządu „powinno być klinicznym priorytetem”.
„Nie spodziewaliśmy się, że ryzyko związane z usunięciem tego narządu jest aż tak znaczące”
– wyjaśnia onkolog David Scadden w rozmowie z „Harvard Gazette”.
Grasica odgrywa kluczową rolę w rozwoju układu odpornościowego u dzieci. Gdy gruczoł zostaje usunięty w młodym wieku, to pacjenci przez resztę życia muszą zmagać się z niedoborami limfocytów typu T, które zwalczają wirusy, bakterie oraz wywoływane przez nie choroby.
Jeszcze przed osiągnięciem dojrzałości płciowej narząd zaczyna się kurczyć. Jest to zjawisko nazywane inwolucją (więdnięciem), czyli powrotem organu do pierwotnych rozmiarów. Grasica z czasem zaczyna też wytwarzać mniej komórek odpornościowych.
Przez lata naukowcy sądzili, że z powyższych powodów gruczoł ten można usuwać bez szkody dla organizmu. A ponieważ znajduje się on blisko serca, to często był wycinany podczas zabiegów kardiochirurgicznych.
Przy niektórych chorobach, jak na przykład nowotwory grasicy, tymektomia może uratować życie. Jednak nawet dziś lekarze często usuwają narząd bez głębszego, medycznego uzasadnienia.
Posługując się danymi z amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej, naukowcy z Bostonu porównali stan zdrowia ponad siedmiu tysięcy stu pacjentów, którzy przeszli w zeszłych latach operację kardiochirurgiczną. U 1146 z nich usunięto grasicę, reszta stanowiła grupę kontrolną.
Osoby po tymektomii były prawie dwa razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pięciu lat po zabiegu, niż pozostali badani. I to nawet po uwzględnieniu płci, wieku oraz rasy.
Pacjenci, którym usunięto grasicę, dwukrotnie częściej chorowali też na raka. Występujące u nich nowotwory były na ogół złośliwe i częściej nawracały po leczeniu, niż w przypadku osób z grupy kontrolnej.
Badacze podejrzewają, że brak gruczołu zaburza prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego u ludzi dorosłych.
Polecamy:
„Nasze odkrycia potwierdzają znaczącą rolę grasicy w produkcji nowych limfocytów typu T oraz w utrzymaniu dobrej kondycji zdrowotnej u ludzi dorosłych”
– podsumowują autorzy w swoim artykule.
Wyniki badań jednoznacznie sugerują, że grasica odgrywa ważną rolę w ludzkim organizmie i nie powinno się jej pochopnie usuwać. Podobnie rzecz ma się z innymi narządami. Nasze ciało to złożony i kompleksowy system, dlatego „pozbywanie” się jakiegokolwiek narządu wiąże się z dużym ryzykiem.
W nielicznych przypadkach operacje wycięcia niektórych organów mogą uratować życie (np. przy pękniętej śledzionie i zapaleniu wyrostka robaczkowego). Jednak zawsze powinniśmy upewnić się, czy nie ma innych metod leczenia.
Dowiedz się więcej: