Humanizm
Życie to nie bajka, ale istnieje narrator. Wewnętrzny głos umysłu
21 grudnia 2024
Członkowie prastarego ludu z dyskryminacją zmagają się od wieków. Jaka przyszłość czeka ich w Kraju Kwitnącej Wiśni?
Ajnowie zamieszkują Wyspy Japońskie od 6 tys. lat, czyli znacznie dłużej niż Japończycy, a mimo to od stuleci są dyskryminowani przez władze Kraju Kwitnącej Wiśni. Czują się intruzami na własnej ziemi, a nowa ustawa, nadająca im wreszcie oficjalny status ludności rdzennej Japonii, wcale nie zmienia obecnego stanu rzeczy.
15 lutego japoński rząd przyjął ustawę o historycznym znaczeniu. Po raz pierwszy oficjalny akt prawny określił Ajnów, naród zasiedlający głównie wyspę Hokkaido, jako rdzenną ludność Japonii.
Celem ustawy jest zachowanie dumy Ajnów. Istotne jest, by chronić honor i godność tego ludu, a także przekazać je następnym pokoleniom, by mogły poznawać żywotną, złożoną społeczność
– mówił dziennikarzom „Japan Times” rzecznik rządu Yoshihide Suga.
Ustawa nie tylko uznaje Ajnów za lud tubylczy, lecz także zapowiada prowadzenie „przyszłościowej polityki”, polegającej na wspieraniu przedsiębiorczości oraz rozwoju turystyki na obszarach przez nich zamieszkanych.
Z pozoru wygląda to na bardzo szlachetny gest władz japońskich, ale niekoniecznie z punktu widzenia samych zainteresowanych.
Żaden z artykułów ustawy nie gwarantuje nam praw ludności rdzennej, takich jak samostanowienie czy prawo do ziemi
– grzmiał po uchwaleniu aktu Yuji Shimizu, prezes ajnoskiej organizacji pozarządowej Kotan no Kai na konferencji prasowej dla Foreign Correspondents’ Club Of Japan.
Shimizu twierdzi, że władzami japońskimi kierują cyniczne, komercyjne pobudki, a nie rzeczywista dobra wola wobec jego narodu.
Poruszenie kwestii ajnoskiej kultury w propozycjach, które mają na celu promocję turystyki, jest niczym innym, jak wykorzystaniem żyjących jeszcze Ajnów w funkcji zasobów turystycznych
– dodawał na konferencji.
Sceptyczne są także niektóre japońskie media. Dziennik „Sankei” uznał ustawę za próbę przypodobania się międzynarodowej opinii publicznej przed igrzyskami olimpijskimi w 2020 r., także podkreślając turystyczne i marketingowe jej aspekty. Nic dziwnego, że ekashi, czyli „starsi” ze społeczności Ajnów, odbierają ją jako kolejne z ciągu upokorzeń, a nie działanie w obronie ich godności. Yuji Shimizu zauważył w rozmowie z korespondentami: „W ustawie nie było żadnych słów przeprosin”.
Za co Japończycy powinni przepraszać Ajnów?
Ajnowie w Japonii (Ainu) pojawili się już 6 tys. lat temu – uznawany za protoplastę „prawdziwych” Japończyków lud Jōmon pojawił się tam trzy tysiąclecia później. Rdzenni mieszkańcy Hokkaido mocno odróżniali się od swoich rywali, bardziej przypominając Europejczyków niż Azjatów – nie mieli żółtej skóry i fałdy mongolskiej, za to charakteryzowali się obfitym owłosieniem. Ich język i obyczaje, takie jak tatuowanie obszaru wokół ust u kobiet, które miało imitować zarost, nie były zrozumiałe dla Japończyków. Ajnowie, zwani przez sąsiadów Ezo, tradycyjnie zajmowali się myślistwem i rybołówstwem, a w sferze duchowej praktykowali animizm, szczególnie kult niedźwiedzia.
Na przestrzeni wieków Ajnowie byli spychani przez Japończyków coraz bardziej na północ. Średniowieczne japońskie kroniki zawierają informacje o ciężkich walkach z utożsamianym z nimi ludem Emishi („krewetkowi barbarzyńcy”), żyjącym w północnej części wyspy Honsiu. Obecnie Ajnowie zamieszkują głównie rosyjskie Kuryle i japońskie Hokkaido, ale i tam nie mogą czuć się panami swojej ziemi.
Obecność Japończyków na Hokkaido (w języku ajnoskim – Mosir) jest bardzo krótka w porównaniu z Ajnami – ich najwcześniejsze osadnictwo datuje się dopiero na XII w. Kolonizacja wyspy nasiliła się na początku 19. stulecia, ale władza cesarza oficjalnie objęła ją dopiero w 1869 r. Trzeba podkreślić, że Japończykom daleko było do okrucieństwa białych wobec tubylczej ludności Ameryki czy Australii. Hokkaido, co prawda, traktowano jak japoński Dziki Zachód, ale w Ajnach chciano widzieć kowbojów, a nie Indian.
Po restauracji cesarstwa w 1868 r. północne rubieże państwa służyły jako ujście życiowej energii samurajów, którzy wraz z upadkiem feudalizmu w Japonii stracili rację bytu. Przybyszy zachęcano do zagospodarowywania bogactw naturalnych Hokkaido i Kuryli, do czego zaprzęgnięto także Ajnów. Władze zmusiły ich do porzucenia tradycyjnych zajęć i stylu życia, starając się przekształcić myśliwych i rybaków w rolników na nieurodzajnej ziemi. Innymi słowy – w Japończyków.
W 1899 r. japoński rząd przyjął ustawę, która, co znamienne, określała Ajnów jako „byłą ludność rdzenną” i nadawała im obywatelstwo. Biorąc pod uwagę to, że australijscy Aborygeni uzyskali prawa obywatelskie dopiero po II wojnie światowej, można to uznać za akt dobrej woli. Pobudki Japończyków jednak wcale nie były wzniosłe – ustawodawstwo miało na celu zanegowanie odrębności Ajnów jako ludu tubylczego i jak najszybszą asymilację.
Na początku XX w. Ajnowie musieli nauczyć się języka japońskiego i przyjąć japońskie nazwiska, zabroniono im również tatuowania ciał i składania religijnych ofiar. Co więcej, Hokkaido ogłoszono ziemią niczyją, odbierając Ajnom jakiekolwiek pretensje do jej posiadania.
Przegrana II wojna światowa i wyrzeczenie się przez Japonię agresywnego nacjonalizmu nie zmieniły znacząco sytuacji Ajnów. Do zmian dojrzewano powoli. W 1972 r. powstała Ainu Kaihō Dōmei (Liga Wyzwolenia Ajnów), broniąca interesów tego narodu. W latach 80. w Nibutani na Hokkaido otwarto pierwsze szkoły z ajnoskim jako językiem wykładowym.
Niemniej jednak dopiero w 1991 r. japoński rząd w piśmie do Komitetu Praw Człowieka ONZ wyraził się o Ajnach jako o „mniejszości etnicznej”. Sześć lat później przyjął ustawę głoszącą, że Japonia nie jest krajem jednolitym etnicznie i zamieszkują ją mniejszości. Choć nie było w niej rozróżnienia między grupami rdzennymi a napływowymi.
Przełomem okazało się podpisanie w 2007 r. przez obie izby parlamentu wydanej przez ONZ Deklaracji Praw Ludów Tubylczych. Uznawała ona prawa rdzennych grup etnicznych do samostanowienia, samorządu, posiadania ziemi, zachowania kultury i ochrony środowiska naturalnego.
Pokłosiem tej decyzji było przyjęcie przez japoński parlament 6 czerwca 2008 r. rezolucji wzywającej rząd do uznania Ajnów za tubylczych mieszkańców Japonii. Dokument określał ich mianem „rdzennego ludu z odrębnym językiem, religią i kulturą”. Na odzew władzy wykonawczej czekać trzeba było jednak kilkanaście lat. Niestety problem sytuacji Ajnów w Japonii wciąż daleki jest od rozwiązania.
Polecamy: Japonia wejdzie w nową erę. Możliwy wyłom w tradycji
Teoretycznie Ajnowie są pełnoprawnymi obywatelami Japonii i w świetle prawa nie ma żadnego rozróżnienia między nimi a „prawdziwymi” Japończykami. W rzeczywistości dystans między tymi dwiema grupami jest ogromny. W porównaniu z japońskimi mieszkańcami Hokkaido Ajnowie zarabiają znacznie mniej i są gorzej wykształceni. Wśród Japończyków wciąż istnieją uprzedzenia wobec sąsiadów – lokalne społeczności niechętnym okiem patrzą, chociażby na mieszane małżeństwa.
Bezwzględna asymilacja Ajnów zaowocowała znacznym zmniejszeniem się liczebności tego ludu. Przedstawiciele dla wygody przyjmowali japoński tryb życia i zrywali kontakt z kulturą przodków. Z tego powodu trudno jednoznacznie określić, ilu Ajnów żyje współcześnie. Strona minorityrights.org podaje, że w Japonii mieszka ich co najmniej 24 tys., ale liczba ta może sięgać nawet 200 tys. UNESCO zalicza ajnoski do języków krytycznie zagrożonych.
Niektórzy politycy, zwłaszcza z północnej części kraju, wręcz negują egzystencję Ajnów jako odrębnego narodu. W 2014 r. japońską opinię publiczną poruszył tweet radnego miasta Sapporo, Kaneko Yasuyukiego, który napisał, że Ajnowie „już nie istnieją”.
W tym samym roku radny prefektury Hokkaido, Masaru Onodera, stwierdził, iż jest „wysoce wątpliwe”, czy Ajnowie stanowią ludność rdzenną wyspy. Dziennik „Japan Times” powoływał się na wypowiedź Onodery, który miał rzucić:
Nasi przodkowie nie robili w stosunku do Ajnów lekkomyślnych i głupich rzeczy. Zastanawiam się, czy jest właściwe spoglądanie na historię Hokkaido z tak masochistycznej perspektywy.
Spojrzenie na kulturowe i historyczne dziedzictwo północnej Japonii zmienia się dzięki aktywnym ajnoskim instytucjom kulturalnym. Należą do nich m.in. Sapporo Pirka Kotan (Centrum Promocji Kultury Ajnów w Sapporo) czy Ainu Culture Museum w Nibutani, które przyciągają licznych turystów z kraju i zagranicy. Jak to często bywa w przypadku społeczeństwa japońskiego, sygnałem zmian w jego postawach jest kultura popularna.
W marcu profesor literatury z uniwersytetu Chiba Hiroshi Nakagawa, we współpracy ze słynnym rysownikiem Satoru Nodą, opublikował książkę Ainu Bunka de Yomitoku: Golden Kamuy (pol. Złoty Kamuy: Odczytanie i zrozumienie kultury Ajnów; słowo kamuy oznacza w języku ajnoskim „bóstwo”). W przystępny dla masowego odbiorcy sposób, bo zilustrowany wspaniałymi komiksowymi rysunkami, profesor objaśnia historię, zwyczaje i wierzenia prastarego ludu.
Książka Nakagawy jest pokłosiem ogromnego sukcesu mangi Golden Kamuy autorstwa Nody. Akcja rozgrywa się na początku XX w. na Hokkaido. Od 2018 r. kilka stacji telewizyjnych emituje jej animowaną adaptację. Bez wątpienia pomaga ona Japończykom z młodego pokolenia zrozumieć, że nie żyją na swoich wyspach sami.
Dowiedz się więcej: Japonia znalazła sposób na zbyt szybkie wymieranie prowincji