Nauka
Homo sapiens i tajemniczy gatunek człowieka. Mamy jego geny
01 grudnia 2024
Najpierw naukowcy zarejestrowali aktywność mózgu u osób słuchających utworu Pink Floyd „Another brick in the wall”. Uzyskane dane zostały następnie opracowane przez sztuczną inteligencję i odtworzone w postaci audio. Efekt może zaskakiwać. W sieci już krążą komentarze, w których internauci porównują nowe metody do telepatii.
Od dawna wiadomo, że muzyka potrafi stymulować ludzki mózg. Eksperci chcą wiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych postanowili przetestować opracowane przez siebie oprogramowanie odtwarzające dźwięki.
Wcześniej badacze potrafili dekodować słowa na podstawie myśli. Sztuczna inteligencja poprawnie rozpoznawała też tytuł utworu, o którym myśleli ludzie. Jednak pierwszy raz odtworzyła dźwięk z taką dokładnością.
W niektórych opublikowanych fragmentach można nawet usłyszeć głos Rogera Watersa, który nuci refren utworu. W innych miejscach nagranie brzmi znacznie mniej wyraźnie. Oceńcie sami:
Wyniki nowych badań opublikowano w czasopiśmie „PLOS Biology”.
Zrozumienie tego, w jaki sposób mózg przetwarza muzykę, może pomóc w opracowaniu interfejsu mózg-komputer (BCI: brain-computer interface). Takie urządzenie ułatwiłoby komunikację osobom, które potrafią formułować słowa w myślach, ale nie mogą fizycznie mówić ze względu na przykład na paraliż.
Skoro jednak potrafimy odczytywać mowę na podstawie fal mózgowych, to po co jeszcze dekodować muzykę?
„Chcemy pomóc ludziom w pełniejszym przekazywaniu emocji stojących za ich słowami. Dzięki temu formułowane przez nich zdania nabiorą bardziej ludzkiego brzmienia”
– przekonuje współautor badań, prof. Robert Knight z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
Polecamy:
Zespół przeanalizował aktywność mózgu dwudziestu dziewięciu osób, które miały lekooporną padaczkę i przeszły procedurę elektroencefalografii wewnątrzczaszkowej (iEEG). W jej czasie bezpośrednio na korze mózgowej pacjentów umieszczone zostają siatki lub paski z podpiętymi do nich elektrodami. Rejestrują one aktywność elektryczną mózgu i pomagają w leczeniu.
Uczestnicy badania zostali poproszeni o słuchanie utworu Pink Floydów bez skupiania się na szczegółach. Naukowcom udało się następnie zdekodować zebrane dzięki iEEG dane i opracować na ich podstawie plik audio. Nagrania miały miejsce w Albany Medical Center w stanie Nowy Jork.
Melodia przypomina oryginalny utwór. Metoda nie jest doskonała i niektóre fragmenty piosenki wciąż pozostają „rozmyte” – przyznaje Knight. Jego zdaniem jakość poprawiłaby się, gdyby zwiększono liczbę elektrod rejestrujących aktywność mózgu. U biorących udział w eksperymencie były one rozmieszczone co około pół centymetra, jednak impulsy elektryczne mogą przemieszczać się po korze mózgowej nawet co milimetr.
Naukowcy odkryli również, że słuchanie melodii angażowało przede wszystkim prawą półkulę, głównie w zakręcie skroniowym górnym (fragmencie płata skroniowego). Niewielki poziom stymulacji udało się też zarejestrować w lewej półkuli mózgu.
Czy był jakiś powód, dla którego badacze zdecydowali się odtworzyć uczestnikom badania „Another brick in the wall”?
„Myślę, że wszyscy lubimy Pink Floyd”
– komentuje Knight.
Podobne badania rodzą jednak społeczne obawy o to, czy w przyszłości metoda nie pozwoli na śledzenie a może nawet kontrolowanie ludzkich myśli. W sieci pojawiło się już sporo komentarzy, w których można przeczytać o telepatii oraz orwellowskim świecie pełnym zagrożeń i braku prywatności.
Postęp nie jest kategorią moralną, ale rzeczywistością, która dzieje się na naszych oczach. To, w jaki sposób użyjemy techniki, zależy tylko od naszych wyborów. Może ona posłużyć ogromnemu dobru, ale może też trafić w ręce nieodpowiedzialnych osób. Dlatego warto śledzić i kontrolować instytucje, które będą chciały w przyszłości posługiwać się wynalazkami dekodującymi myśli.
Zobacz też:
Źródła: EuroNews, Livescience.com, Engadget.com