Nauka
Serce ma swój „mózg”. Naukowcy badają jego rolę i funkcje
20 grudnia 2024
Historia klimatu na Ziemi to opowieść o wzlotach i upadkach. Nasza planeta przechodziła okresy, w których niemal cała powierzchnia była pokryta wodą, a także fazy intensywnego zlodowacenia. Po każdym z tych etapów następowały kolejne, często o odmiennym charakterze, takie jak topnienie lodowców. Najnowsze badania naukowe potwierdzają, że zmiany klimatu są naturalnym procesem.
Ostatnia globalna epoka lodowcowa, znana jako plejstoceńska epoka lodowcowa, rozpoczęła się około 2,6 miliona lat temu. W tym czasie Ziemia doświadczała cyklicznych zlodowaceń i interglacjałów, które znacząco wpływały na klimat. Ostatnie zlodowacenie, trwające od około 115 000 do 11 700 lat temu, zakończyło się okresem, gdzie nastąpiło intensywne topnienie lodowców. W jego wyniku zamarznięta Ziemia zaczęła się rozmrażać, przekształcając w błotnistą planetę.
Badania zespołu naukowców z Politechniki Stanowej w Wirginii dostarczyły pierwszych bezpośrednich geochemicznych dowodów na istnienie tzw. błotnistej planety, określanej również jako era „oceanu śliwkowego”. W tym okresie gwałtowny wzrost stężenia dwutlenku węgla doprowadził do intensywnego topnienia lodowej powierzchni Ziemi.
„Wyniki naszych badań pokazują coś, co musimy dzisiaj zrozumieć, mianowicie, jak klimat Ziemi oraz skład chemiczny oceanów zmieniły się po ostatniej globalnej epoce lodowcowej” – powiedział główny autor badania, Tian Gan.
Wyniki omawianych badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Proceedings of the National Academy of Sciences.
Polecamy: Wychwytywanie dwutlenku węgla z powietrza. Czy tak spowolnimy zmiany klimatu?
Zdaniem naukowców, podczas ostatniej epoki lodowcowej doszło do znacznego ochłodzenia klimatu, a polarne czapy lodowe rozprzestrzeniły się na obu półkulach. Rozrastająca się pokrywa lodowa odbijała coraz więcej promieni słonecznych, co zainicjowało proces dalszego obniżania temperatur na Ziemi.
„Jedna czwarta oceanów została zamrożona z powodu wyjątkowo niskiego poziomu dwutlenku węgla” – powiedział Xiao.
Zamarznięta powierzchnia oceanów przerwała cyrkulację wody, co niemal wyeliminowało parowanie oraz opady deszczu i śniegu. W efekcie spowolnieniu uległ proces wietrzenia chemicznego, który usuwa dwutlenek węgla z atmosfery. W wyniku tego dwutlenek węgla zaczął się kumulować, prowadząc do zatrzymywania coraz większej ilości ciepła w atmosferze.
„Wzrost poziomu dwutlenku węgla nieuchronnie doprowadził do momentu, w którym lód przestał dominować. Po zakończeniu tego procesu najprawdopodobniej nastąpiły dramatyczne i katastrofalne zmiany” – dodał Xiao.
Co działo się dalej? Uczeni twierdzą, że temperatura zaczęła wzrastać w szybkim tempie. W wyniku tego lód zaczął się cofać, a klimat Ziemi stał się wilgotny, z dusznym powietrzem. W ciągu około 10 milionów lat średnie globalne temperatury wzrosły z minus 45 do 48 stopni Celsjusza.
Co ciekawe, topnienie lodu nie przebiegało równomiernie. Badania wskazują, że ogromne rzeki wody polodowcowej spływały w kierunku oceanów, gdzie gromadziły się na powierzchni. Ocean, będący słony i gęsty, utrudniał szybkie mieszanie się wód, co prowadziło do powstawania warstw.
Aby zweryfikować te hipotezy, naukowcy przeanalizowali skały węglanowe powstałe pod koniec globalnej epoki lodowcowej.
Polecamy: HOLISTIC NEWS: Spór o skarby Arktyki. Kto zgarnie fortunę ukrytą pod lodem #obserwacje
Badacze skupili się na geochemicznej sygnaturze skał w postaci względnej obfitości izotopów litu. Zgodnie z teorią „oceanu śliwkowego” słodkowodne sygnatury geochemiczne są bardziej widoczne w skałach powstałych w przybrzeżnych wodach roztopowych. Natomiast skały uformowane pod głębokim, słonym morzem wykazują słabsze sygnatury. Naukowcom udało się potwierdzić ten wzór.
„Odkrycia te pozwalają lepiej zrozumieć granice zmian środowiskowych” – powiedział współautor badania, Shuhai Xiao.
Wyniki badań dają również dodatkowy wgląd w granice biologii oraz odporność życia w ekstremalnych warunkach – gorących, zimnych i błotnistych. Potwierdzają także, że zmiany klimatu są na Ziemi bardziej naturalnym procesem, niż powszechnie się sądzi.
Polecamy: Życie pozaziemskie na Europie. NASA wysyła sondę na lodowy księżyc