Czytanie po czesku

tylko 38 proc. Polaków przeczytało w zeszłym roku jakąkolwiek książkę

„Czy ty w ogóle czytasz?” – pyta z wyrzutem kwietniowy numer czeskiego magazynu „Elle”

Kiedy Polskę obiegły dramatyczne informacje, że tylko 38 proc. Polaków przeczytało w zeszłym roku jakąkolwiek książkę, Czesi dyskutują, co, i jak czytać. „Czytać byśmy może i chcieli, książki chętnie kupujemy, ale często służą raczej jako pułapka na kurz” – czytamy w „Elle”.

Czescy czytelnicy mają także problem z koncentracją nad książką – z powodu internetu. „Ten ponoć zmienia sposób, w jaki piszemy i czytamy książki. Zmienia się także sposób konsumpcji książki. W czasach Instagrama, gdy czegoś nie da się pięknie sfotografować, to tak jakby tego nie było. Przykładem może być popularna poetka Rupi Kaur, która swoją książkę pisała już z wyobrażeniem, jak będzie dobrze wyglądać na Instagramie”.

„Elle” swoje łamy oddaje dwójce instagramerów, którzy promują czytanie. „Mam koleżanki, które czytają 20 książek w miesiącu, ale kiedy pytam ich o szczegóły, to ich nie znają. Sam czytam pomału, ale ze zrozumiem i wszystko sobie wyobrażam, zatrzymuję się, wracam. Czasem czytam sobie szeptem lub na głos” – mówi 25-letni Jakub Pavlovský.

To mieszkający w Pradze Słowak, który jest wpływowym w mediach społecznościowych promotorem czytania. Czytanie dla niego to przede wszystkim sposób na relaks. Pavlovský nie ma nic przeciwko sięganiu po książki popularne. Sam poleca m.in. książkę Daniele Steel Palomino. „Kupiło ją miliony ludzi na całym świecie, więc przecież musi w niej coś być” – ocenia.

Nie ma co zmuszać do czytania książek

„Czeski rynek książki jest bardzo nasycony, ukazują się tysiące tytułów rocznie i zorientować się w nich jest wyjątkowo trudno” – tłumaczy 27-letnia Lucie Zelinková, której polecenia książek na Instagramie śledzi ponad 70 tys. użytkowników. Sama czyta zawodowo, każdego roku nawet ok. 200 książek, ale nie wymaga tego od innych. „W żadnym wypadku nie uważam, że ludzie powinni czytać tyle w ciągu roku. Jeśli to człowieka nie bawi, nie widzę powodu, bym miała kogoś do tego zmuszać” – tłumaczy.

Pavlovský i Zelinková wspólnie publikują listę dziesięciu książek, po które warto sięgnąć. Na liście znajduje się m.in. Kod Leonarda da Vinci Dana Browna, Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa Haruki Murakamiego i Nieznośna lekkość bytu Milana Kundery.

Czyta ośmiu na dziesięciu Czechów

Badania pokazują, że Czechy należą do krajów, których obywatele czytają najwięcej. Z badań firmy Nielsen Admosphere opublikowanych jesienią 2018 r. wynika, że 78 proc. Czechów czyta w ciągu roku przynajmniej jedną książkę (pięć lat temu było ich 84 proc.), a 44 proc. z nich kupuje każdego roku przynajmniej jedną książkę (w 2013 r. było ich 48 proc.). 28 proc. Czechów chodzi przynajmniej raz do roku do biblioteki.

Opublikowano przez

Łukasz Grzesiczak


Dziennikarz i politolog. Interesuje się Europą Środkową. Lubi absynt, książki Milana Kundery i bramki Erica Cantony.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.