Dyskretne wsparcie dla matek na miarę XXI wieku

Kobiety narażone na ciągły stres i kulturowe tabu mogą otrzymać potrzebną pomoc dzięki specjalnej aplikacji

Kobiety narażone na ciągły stres i kulturowe tabu mogą otrzymać potrzebną pomoc dzięki specjalnej aplikacji

Momy Helper to pierwsza aplikacja w jęz. arabskim, dzięki której kobiety mogą szybko znaleźć wskazówki dotyczące macierzyństwa, skontaktować się ze specjalistami albo poszukać porad w przypadku przemocy domowej.

Zdaniem pomysłodawczyni Nour al-Khodary, aplikacja łamie obowiązujące na Bliskim Wschodzie tabu, polegające na przekonaniu, że matka sama musi dawać sobie radę ze wszystkimi kwestiami związanymi z macierzyństwem.

Życie w ciągłym strachu

Strefa Gazy to obszar nieco większy niż Kraków. Obecnie zostaje pod administracją władz Autonomii Palestyńskiej, choć faktyczne rządy sprawuje fundamentalistyczny Hamas. Z powodu blokad nałożonych przez Izrael i Egipt, terytorium jest prawie całkowicie izolowane w sensie gospodarczym. Na niewielkim obszarze mieszka blisko 2 mln osób, z czego większość stanowią palestyńscy uchodźcy.

„Wszyscy w Strefie Gazy są zestresowani. Brakuje nam wewnętrznego spokoju. Każdego dnia śledzimy tylko wiadomości: co będzie dalej, kto zostanie zabity, który budynek tym razem zostanie trafiony? Matka, ojciec, rodzina – wszyscy żyją pod presją, a cenę płacą także dzieci”  – mówi brytyjskiemu „Independent” Khodary.

Aplikacja może odmienić los wielu kobiet

Wyjaśnia, że chciałaby zapewnić matkom dyskretne wsparcie, mogące choć po części zastąpić sesję u specjalisty. Wizyta w gabinecie psychologa nie funkcjonuje w świecie arabskim jako naturalna forma pomocy. „Głęboka depresja odbija się na dzieciach, a ludzie mówią, że jesteś szalona. Obwiniają kobiety za to, że nie potrafią sobie poradzić” – podkreśla.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, ponad połowa kobiet w Strefie Gazy doświadczyła przemocy w domu, a prawie 80 proc. zgłosiło nadużycia psychiczne. Momy Helper, dostępna w sklepie Google Play, jest darmowa, choć aby z niej korzystać, trzeba mieć telefon komórkowy – co tworzy pewien „krąg wykluczenia”. Aplikacja oferuje także podstawowe kwestionariusze, które pomagają w zdiagnozowaniu problemów użytkowniczek i zapewniają konkretne porady. Za sesje z terapeutami trzeba jednak zapłacić.

Źródło: Independent

Opublikowano przez

Karolina Anna Kuta


Reporterka i dokumentalistka. Współpracowała m.in. z Gazetą Wyborczą i Krytyką Polityczną. Pracuje nad debiutem dokumentalnym. Bałkany, polityka, mniejszości.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.