Ekranowe inspiracje. Lista filmów, które doskonale obrazują ludzką psychikę

Tak jak literatura od wieków inspirowała ludzi i korespondowała ze sztuką mniej lub bardziej ściśle, tak wpływ X muzy na kulturę jest już w XXI wieku całkowicie oczywisty. Film to bardzo sugestywne medium i potężne narzędzie komunikacji. Może on też stać się dla każdego z nas odskocznią od szarej codzienności. A jeśli znajdziemy tam jeszcze bohatera lub bohaterkę, z którymi możemy się utożsamiać, potrafi pełnić również funkcję terapeutyczną. Oto subiektywna lista filmów, które – moim zdaniem – doskonale ukazują zawiłości ludzkiej psychiki. 

Trylogia Władca Pierścieni (2001–2003), reż. Peter Jackson

Trudno jest znaleźć bardziej inspirujący świat przedstawiony niż ten stworzony przez Mistrza Tolkiena. I chociaż w momencie powstawania filmowej adaptacji fandom był pełen obaw, to rezultat przerósł oczekiwania. Po ponad 20 latach trylogia zestarzała się niczym dobre wino i urosła do rangi klasyka. Kunszt twórców, którzy brali udział w powstawaniu ostatnich wielkich produkcji bez nadużywania greenscreenu, dzisiaj onieśmiela.

Świat Władcy Pierścieni jest wypełniony barwnymi i inspirującymi postaciami (nie tylko tworzącymi Drużynę Pierścienia), odgrywanymi przez aktorów z wielką swadą. Mimo że akcja filmów dzieje się w nieistniejącym świecie, to summa summarum problemy bohaterów są uniwersalne.

Hobbit Frodo w miarę rozwoju filmowej historii zmienia się z naiwnego chłopca (chociaż w książkowym pierwowzorze miał kilkadziesiąt lat) w dojrzałą postać targaną wewnętrznymi konfliktami. Jego zmagania z ciemną stroną własnej osobowości metaforycznie oddaje walka z pierścieniem, który próbuje narzucić bohaterowi swoją wolę. Frodo musi nieustannie dokonywać trudnych wyborów, mniej lub bardziej uświadomionych, i na przykład podjąć decyzję o wyruszeniu na śmiertelnie niebezpieczną wyprawę.

Polecamy: Rzeczywistość stała się więzieniem. Lekarstwem na zmorę współczesności mogą być Tolkien i Sapkowski

Nie ma bezinteresownych uczynków?

Może się wydawać, że młody hobbit z Shire zwyczajnie pod wpływem chwili oznajmił głośno: „Ja pójdę. Ja zaniosę pierścień do Mordoru”, w trakcie narady u Elronda. Jeśli jednak uważniej przyjrzymy się scenie, podobnie jak sam Frodo dojrzymy w odbiciu pierścienia płomienie pochłaniające wszystkich śmiałków, awanturujących się o to, kto powinien ponieść złowrogi magiczny przedmiot na Górę Przeznaczenia, aby go zniszczyć. Można by powiedzieć, że reakcja hobbita to szlachetny akt heroizmu, umocowany w altruistycznym usposobieniu. Jeśli uwzględnimy w analizie szerszy kontekst sytuacji, postawa bohatera będzie się nam jawić jako bardziej zniuansowana. 

Żaden dobry i szlachetny uczynek nie jest nigdy absolutnie bezinteresowny. Być może Froda ogarnął ogromny lęk, że wszystko i wszyscy, których kocha, przestaną istnieć, jeśli ktoś raz na zawsze nie położy kresu złu. Wolał on podjąć ogromne ryzyko i spróbować zachować świat takim, jakim był do tej pory, niż zdać się na innych, oddać im sprawczość i pozbawić się jakiegokolwiek wpływu na zagrażającą sytuację. Zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, gdyż wszystko wyjaśnił mu czarodziej Gandalf, któremu hobbit bezgranicznie ufał.

Akt odwagi Froda to znakomita ilustracja tego, że człowiek często woli podjąć nawet największe ryzyko, niż pozbawić się kontroli.

Plakat z filmu: Władca Pierścieni – Powrót Króla, reż. Peter Jacson

Przełęcz ocalonych (2016), reż. Mel Gibson

Dobre filmy wojenne już na samym starcie mają potencjał do chwytania za serce, w szczególności to męskie. Przełęcz ocalonych to obowiązkowa pozycja dla tych, którzy szukają wzmocnienia, gdyż mają wątpliwości, czy wierność swoim zasadom to dobra postawa.

Główny bohater obrazu – Desmond, członek kościoła adwentystów – zaciąga się do armii, ale z powodu wyznawanej religii odmawia noszenia broni. W trakcie przygotowań przed wyruszeniem na front doświadcza ze strony wojskowych różnego rodzaju reakcji. Jedni tłumaczą mu, że broń podczas bitwy jest przecież niezbędna do przeżycia, inni wyśmiewają. Czasami dochodzi do szykan i agresji ze strony dowódców.

Gdy młody obdżektor dowiaduje się, że zostanie wysłany na Okinawę w ramach amerykańsko-japońskiej wojny na Pacyfiku, nadal podtrzymuje swoje przekonania. Niestrudzenie stoi na stanowisku, że używanie broni, która służy jako środek do pozbawiania życia, kłóci się z wyznawanym przez niego wartościami. Postanawia więc, że na froncie będzie zajmował się czymś zupełnie odwrotnym – ratowaniem, a nie odbieraniem życia – pełniąc służbę sanitariusza.

Polecamy: Prestiżowa nagroda za najlepszy film edukacyjny dla Holistic Think Tank

Niewinność i męstwo

Na Okinawie Desmond zobaczył prawdziwe piekło wojny. Skonfrontował się z tym, przez co jego własny ojciec niemal odszedł od zmysłów (i co odreagował przemocą wobec całej rodziny). Niewinne podejście młodego mężczyzny do świata nie mogło sprostać obciążeniu emocjonalnemu, wywołanemu przez krzyki rannych kolegów.

Uparty adwentysta pokazał jednak, że niewinność może iść w parze z męstwem i niezwykłą odwagą. Cały jego oddział został uwięziony w śmiertelnej pułapce, w oczekiwaniu na świt, kiedy miało nastąpić wznowienie natarcia przeciwnika. Ranni żołnierze nie mieli sił, aby zejść ze stromego klifu. Desmond, pod osłoną nocy – mimo że stanowił bardzo łatwy cel dla wrogich żołnierzy – bez broni, czołgał się w wielkim trudzie, aby na własnych ramionach dźwigać rannych kolegów. Za każdym razem, gdy kładł na ziemi kolejnego uratowanego, opadał z sił, ale zwracał się wówczas do Boga z prośbą: „Jeszcze tylko jeden”. 

W ten sposób Desmond zaangażował w walkę o życie innych wszystkie swoje zasoby: siłę fizyczną, spryt, odwagę, system wartości i wiarę. Dzięki temu jego motywacja utrzymała się tak długo, że pracując niemal całą noc, ocalił 75 towarzyszy. Ten młody człowiek postawił przed sobą wielki cel, a osiągnął go, stosując małe kroki. Historia staje się tym bardziej inspirująca, gdy zdamy sobie sprawę, że jest oparta na faktach.

Polecamy: Czy (jeszcze) potrafimy oglądać filmy?

Avatar (2009) i Avatar: Istota wody (2022), reż. James Cameron

Pierwsza część opowieści z uniwersum stworzonego przez Jamesa Camerona stała się najbardziej dochodowym filmem wszech czasów. Avatar był pierwszą pełnometrażową produkcją wykonaną w technologii 3D. Można było dosłownie „wejść” do świata, w którym lokalna natura musiała zmierzyć się z chciwością człowieka i jego bezwzględnością wobec stworzeń, które uznał za gorsze od siebie. Efektowne pod względem wizualnym dzieło stało się pretekstem do ożywionych debat na temat ekologii i poszanowania naszej planety.

Ponad dekadę po premierze pierwszego Avatara doczekaliśmy się kontynuacji. W przypadku Istoty wody brak efektu nowości pozwolił bardziej docenić inne niż plastyczne aspekty filmu. Jeśli uda nam się potraktować przepiękne widoki jako dystraktory, to można w nim odnaleźć naprawdę wiele wartości dodanej.

Przykład mądrego ojca

Znany z pierwszej części główny bohater Jake Sully, który w obcym świecie odnalazł dom i miłość, stanowi tutaj znakomity przykład mądrego ojca. W sequelu jego dzieci stoją już u progu dorosłości. Najwięcej zmartwień przyprawia mu najstarszy syn Neteyam. Młody, gniewny i żądny walki, szuka zemsty i pojedynków. Rodzic pokazuje mu, że siła nie polega na szukaniu zwady i musi jej zawsze towarzyszyć miłosierdzie. Ujawnia się ono wtedy, gdy wiedząc o swojej przewadze nad przeciwnikiem, wstrzymujemy się z wymierzeniem mu ostatecznego ciosu.

Jake zawsze kierował się dobrem swoich dzieci, co zmuszało go do często trudnych wyborów. W filmie ukazana jest miłość, która czasami wymaga chłodnej z pozoru i stanowczej postawy. Mimo że zachowanie Neteyama budzi w ojcu gniew, jego reakcja jest pozbawiona przemocy. Jake pozwala swojemu dziecku uczyć się na własnych błędach. Nie oznacza to jednak, że nastolatek zostaje pozostawiony sam sobie. Rodzic jest zawsze gotowy pospieszyć mu z pomocą. Wie bowiem, że syn w pewnym wieku szczególnie potrzebuje ojca i że w czasie okresu „burzy i naporu”, jakim jest dorastanie, rolą seniora jest przekazanie wiedzy o tym, w jaki sposób poruszać się w świecie, który bywa równie groźny, co piękny. 

Mój piękny syn (2018), reż. Felix Van Groeningen

Kolejnym przykładem filmowego ojca, którego warto naśladować, jest David Sheff (Steve Carell). W filmie Mój piękny syn – opartym na autobiograficznej książce prawdziwego Sheffa pt. Beautiful Boy: A Father’s Journey Through His Son’s Addiction – walczy on o Nica, uzależnionego od narkotyków. Choroba syna odciska piętno na całej rodzinie, a David często musi wybierać pomiędzy bezpieczeństwem pozostałych bliskich a okazywaniem cierpliwości wobec nastolatka.

Polecamy: Mitologia Jedi jest wciąż aktualna. Jej źródła mogą zaskoczyć

Miłość ojca w tym obrazie widoczna jest nie nie tylko w licznych aktach wyrozumiałości, wsparcia, czułości i nieustępliwej walki o zdrowie dziecka. Towarzyszy im postawa wymagająca często odwagi i stanowczości. W pewnym momencie David staje przed rzeczywistością, która jest dla niego trudna do udźwignięcia. Zgodnie z zaleceniami terapeutów zajmujących się uzależnieniami stawia Nicowi mocne granice i nie ulega w momencie, gdy chłopak prosi go o pieniądze. Mimo ogromnego cierpienia, które sprawia mu chwilowe zdystansowanie się od swojego dziecka, postanawia to zrobić, gdyż rozumie, że nie może jednocześnie ulegać nastolatkowi i dbać o jego rodzeństwo i swoją żonę.

Film pokazuje, że ojcostwo nie jest sielanką. Bycie ojcem to często niełatwe zadanie. Z perspektywy Davida Nic był szczęśliwym dzieckiem, a przynajmniej tak mu się wydawało. Zawsze dbał o dobrą relację między nimi. Sheff-tata nie zauważył jednak, że coś dzieje się z jego synem. Wkraczając w wiek dorastania, chłopak nie otrzymał przysłowiowego pozwolenia na opuszczenie gniazda. Silne w tym czasie uczucie bliskości między ojcem a nastolatkiem było dla Nica zbyt przytłaczające, ponieważ próba zbudowania własnej tożsamości – a co za tym idzie, pełna indywiduacja – wzbudzała w nim poczucie winy.

Najważniejsze jest jednak to, że David poszukuje odpowiedzi na pytania o przyczynę problemów trapiących syna, nawet jeśli wymaga to przyjęcia również gorzkiej prawdy o sobie samym.

Czas na seans

Wymienione w tekście pozycje filmowe dostarczają dużo rozrywki, ale ukazują również wiele pozytywnych postaci, z którymi może się identyfikować młody człowiek, i wiele postaw, które warto naśladować.

Każdy z tych obrazów ukazuje zmagania z codziennością, która jest główną siłą oddziałującą na ludzką psychikę. To, w jaki sposób z życiowymi wyzwaniami radzą sobie poszczególni bohaterowie, warto omówić tuż po wspólnym, rodzinnym seansie. Nie ma bowiem chyba nic lepszego niż dobry film, który daje nam dużo do myślenia.


Polecamy: Powrót do źródeł muzyki. Poznaj niezwykłą ofertę Cavatina Hall!

Może Cię zainteresować:

Polecamy: Lektury szkolne do zmiany? Ewolucja czytelnictwa

Opublikowano przez

Krzysztof Zaniewski

Autor


Uważny obserwator rzeczywistości, muzyk, hobbystycznie lubiący filozoficzne rozważania, a zawodowo pracujący terapeutycznie z dziećmi i młodzieżą, od których czerpie inspirację i pozytywną energię. Dumny właściciel psa Izoldy, która jest dla niego przykładem miłości bezwarunkowej. Gorący wielbiciel muzyki Ryszarda Wagnera.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.