Nauka
Bezpieczna stymulacja mózgu. Rewolucja w neurologii
04 grudnia 2024
Bajeczne miejsce znane z kultowego filmu Danny'ego Boyle'a poważnie cierpiało z powodu wzmożonego ruchu turystycznego
Plastik, śmieci… i tłumy turystów szukających dobrego kadru do pamiątkowego selfie. Małą zatokę na tajlandzkiej wyspie Ko Phi Phi odwiedzało w ostatnich latach ok. pięć tys. turystów dziennie. Urokliwe miejsce zyskało sławę dzięki filmowi Danny’ego Boyle’a z 2000 r. „Niebiańska plaża”, z Leonardo DiCaprio w roli głównej. Obraz szybko stał się kultowy, ale wyspa stała się ofiarą własnej sławy.
Hashtag #mayabay ma obecnie 377 748 postów na Instagramie.
Plaża była już zamknięta od czerwca do września 2018 r., po tym jak urzędnicy stwierdzili, że gwałtowny wzrost liczby turystów poważnie zaszkodził środowisku naturalnemu. Ekolodzy chcieli, by w jej wodach mogła odrodzić się rafa, którą ruch turystyczny zniszczył w 80 proc.
Rok temu przesadzono tam 10 tys. koralowców. Osiągnięto już niemało. Wystarczyła krótka przerwa w ruchu turystycznym, by do zatoki powróciły rekiny rafowe. Koralowce ze względu na rekordowo wysoką temperaturę akwenu (ponad 30 stopni) rozwijają się jednak bardzo powoli. Zdaniem naukowców potrzeba kolejnych miesięcy, by osiągnąć założony cel.
„Wszystko, co dzieje się teraz, to spóźnione przeprosiny dla koralowca za to, że tak mało zrobiliśmy dla jego ochrony” – powiedział w rozmowie z portalem The Phuket News prof. Thon Thamrongnawasawat, doradca tajlandzkiego departamentu parków narodowych.
Decyzja o zamknięciu wyspy została przedłużona do 2021 r.. Profesor Thamrongnawasawat podkreślił w styczniowej rozmowie z BBC, że gdy zatoka zostanie ponownie otwarta dla ruchu turystycznego, liczba odwiedzających zostanie drastycznie ograniczona m.in. dzięki elektronicznemu systemowi biletowemu. Łodzie nie będą też mogły cumować w jej wodach. Władze planują również zbudować ekologiczną infrastrukturę dla turystów – nową promenadę, toalety i pływający dok.
Z decyzji o zamknięciu „niebiańskiej plaży” nie są zadowolone miejscowe biura turystyczne, dla których wycieczki do zatoki były pewnym źródłem pieniędzy. Szef lokalnego stowarzyszenia turystycznego Wattana Rerngsamut powiedział agencji AFP, że powinna odbyć się poważna publiczna dyskusja, „by miejscowi mogli zarabiać na życie”.
Źródło: BBC, Phuket news