Polskie jabłka zasypują Czechy. Ale kłopotów nie brakuje

Choć co drugie jabłko sprzedawane w Czechach pochodzi z Polski, to wciąż słychać niepochlebne komentarze odnośnie jakości naszych produktów

Choć co drugie jabłko sprzedawane w Czechach pochodzi z Polski, to wciąż słychać niepochlebne komentarze odnośnie jakości naszych produktów

„Czeskich producentów owoców miażdży konkurencja. Zwłaszcza ta z Polski” – donosi czeski „Deník”. 15 lat po wejściu do Unii Europejskiej tamtejsza produkcja owoców zmniejszyła się o 20 proc. Jak podaje Martin Ludvík z czeskiej Unii Sadowników (Ovocnářské unie ČR), polscy sadownicy produkują 5 mln ton jabłek i dosłownie zasypują nimi rynek swoich sąsiadów.

Jabłka w „dumpingowych cenach”?

Udział polskich jabłek w czeskim imporcie w ciągu ostatnich czterech lat wzrósł z 27 do 52 proc. Oznacza to, że co drugie jabłko zjedzone w Czechach pochodzi z Polski, wypierając nie tylko czeskie owoce, lecz także te pochodzące od tradycyjnych importerów, jak np. Włochy.

Czesi twierdzą, że polskie jabłka sprzedawane są w ich kraju po cenach dumpingowych. Jak przekonuje Martin Ludvík, gdy odliczy się koszty transportu, opakowania, sortowania i magazynowania, kilogram jabłek kosztuje 4 korony (0,68 gr). Przedstawiciel czeskiej Unii Sadowników przekonuje, że dziś cena jabłek jest znacznie niższa niż przed 15 laty.

Nie najlepsza opinia na temat polskich produktów

Od lat polska żywność w Czechach nie ma najlepszej opinii. Polscy eksporterzy widzą w niej ochronę rodzimego rynku, podczas gdy Czesi przekonują, że polska żywność jest niskiej jakości. W zasadzie nie ma tygodnia, by któraś z najważniejszych gazet nie pisała o złej jakości polskiej żywności.

Ostatnio najchętniej czytany dziennik, tabloid „Blesk”, informował o masowym zatruciu grupy kanadyjskich uczniów, którym pomocy musieli udzielić prascy ratownicy medyczni. Młodzi pacjenci trafili do trzech szpitali w stolicy Czech. Według gazety do zatrucia młodych Kanadyjczyków doszło w Polsce podczas pobytu w Krakowie.

Ostrzeżenie czeskiego Ministerstwa Rolnictwa

Do nagonki na polską żywność przyłączają się także czeskie instytucje państwowe. W lutym czeskie Ministerstwo Rolnictwa na swoim oficjalnym profilu na Facebooku opublikowało informację o ponad 130 polskich produktach spożywczych, które zostały zakwestionowane przez tamtejsze służby weterynaryjne.

W skrajnych przypadkach niektóre z nich miały stanowić niebezpieczeństwo dla czeskiego konsumenta. Wśród nich znalazły się m.in. polskie jabłka, które były hodowane przy wsparciu substancji do ochrony owoców, która nie jest dozwolona w państwach Unii Europejskiej.

„To są tylko niektóre wielkie skandale związane z polskimi produktami spożywczymi” – informowało czeskie ministerstwo. Choć czeskie służby weterynaryjne kwestionują także jakość produktów z innych krajów, to negatywna wzmianka, która pojawiła się na oficjalnym rządowym profilu, dotyczyła jedynie żywności pochodzącej z Polski.

Źródła: Denik.cz, Blesk.cz, Ministerstvo zemědělství České republiky

Opublikowano przez

Łukasz Grzesiczak


Dziennikarz i politolog. Interesuje się Europą Środkową. Lubi absynt, książki Milana Kundery i bramki Erica Cantony.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.