Ruch #KuToo w Japonii. O co walczą kobiety?

Ruch zapoczątkowała znana pisarka. Przygotowano także oficjalną petycję do rządu, pod którą szybko pojawiły się tysiące podpisów. Na czym polega ruch #KuToo w Japonii?

#KuToo w Japonii sprzeciwia się wysokim obcasom

Nazwa KuToo wywodzi się z połączenia dwóch japońskich słów – kutsu (buty) oraz kutsuu (ból). Stanowi nawiązanie do ruchu #MeToo, w ramach którego kobiety mówiły o przypadkach molestowania seksualnego i uświadamiały skalę uprzedmiotawiania płci żeńskiej we współczesnym świecie.

Kampania ta zainspirowała kobiety do walki o swoje prawa również na innych płaszczyznach. Japonki wskazują, że jedną z form dyskryminacji jest narzucanie zasad dress code’u. Wyrażają swój sprzeciw wobec przymusu noszenia wysokich obcasów w miejscach pracy. Internetową petycję do ministerstwa zdrowia, pracy i opieki społecznej podpisało już prawie 20 tysięcy kobiet.

Ruch #KuToo w Japonii zapoczątkowała aktorka i pisarka Yumi Ishikawa. Za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikowała wpis. Poinformowała w nim, że z nakazem noszenia szpilek spotkała się nawet w salonie pogrzebowym, kiedy starała się tam o pracę w niepełnym wymiarze godzin.

Trudno się poruszać, nie możesz biegać, a stopy cierpią

– pisała Ishikava, dodając, że chodzenie na wysokich obcasach może spowodować uszczerbek na zdrowiu.

Stworzona przez nią petycja do rządu ma na celu wyeliminowanie praktyk dyskryminujących kobiety ze względu na płeć, a tym samym „ułatwić wszystkim pracę, tworząc środowisko pracy wolne od zbędnych obciążeń”.

Polecamy: Który naród najbardziej odczuwa brak urlopu? Amerykanie, Japończycy, a może mieszkańcy Europy?

KuuToo w Japonii, azjatycka kobieta w biurze z laptopem w rękach.
Fot. Alexander Suhorucov / Pexels

Chodzi o zdrowie i komfort pracy

Jak pokazały badania przeprowadzone przez redakcję dziennika „Business Insider Japan”, ponad 60 proc. kobiet zmaga się z egzekwowaniem noszenia butów na wysokim obcasie w miejscach pracy. Wśród nich 40 proc. wskazało, że zostało poinstruowane o takim nakazie przez swoich pracodawców. Ponad 80 proc. respondentek wyznało natomiast, że doświadczyło problemów zdrowotnych związanych z noszeniem tego rodzaju obuwia.

Badanie wskazuje również, że dress code jest dla wielu Japończyków uciążliwy. Nie tylko, gdy chodzi o rodzaj obuwia, ale także sztywne przepisy dotyczące całości ubioru, koloru włosów, zakazów noszenia okularów, czy nawet długości i koloru paznokci. W Japonii nazywa się je potocznie „zasadami czarnej szkoły”, które utożsamia się kulturowo z dobrymi manierami i obyczajami.

Jasne ubrania i wzory kwiatowe są zakazane, natomiast czarne, szare i beżowe uważa się za odpowiednie

–  podkreśla jeden z respondentów.

Szpilki jako forma dyskryminacji

Działaczki związane z ruchem #KuToo w Japonii wskazują, że obowiązek noszenia butów na wysokim obcasie jest formą dyskryminacji ze względu na płeć w miejscu pracy. Przypominają tym samym o podobnej kampanii, która miała miejsce w 2005 roku pod nazwą Cool biz. Miała ona zachęcić firmy do wyłączenia klimatyzatorów i zmniejszania zużycia energii elektrycznej. Jej rezultatem było zniesienie nakazu ubierania krawatów przez mężczyzn w wielu przedsiębiorstwach.

Ishikawa zwraca uwagę, że jej kampania zyskała większy rozgłos w mediach międzynarodowych niż w Japonii. W kraju kwitnącej wiśni #KuTuu bardziej rozpatruje się pod kątem zdrowotnym, a unika słów typu „dyskryminacja”. Przypomina też, że w rankingu państw pod względem równości płci, przygotowanym przez Światowe Forum Ekonomiczne, Japonia zajmuje 110. miejsce na 149 sklasyfikowanych krajów.

Dowiedz się więcej: Japonia wejdzie w nową erę. Możliwy wyłom w tradycji

Ministerstwo nie przewiduje zmian. Ruch #KuToo w Japonii się nie poddaje

Urzędnicy nie chcą oficjalnie komentować sytuacji, podkreślając, że złożona petycja czeka na rozpatrzenie. Jednak jak podaje CNN, jeden z urzędników, pracujący w japońskim ministerstwie zdrowia, pracy i opieki społecznej, potwierdził, że na chwilę obecną, resort nie planuje zmian obowiązującego prawa.

Jeżeli zdrowy rozsądek lub pomysły na obowiązujące maniery w społeczeństwie się zmienią, zasady mogą ulec zmianie

– tłumaczył urzędnik.

Podobne stanowisko rządu przytacza dziennik „Japan Today”, powołując się na wypowiedź ministra zdrowia, pracy i opieki społecznej, Takumi Nemoto, który powiedział, że nie poprze działań na rzecz zakazania dress code’u, tłumacząc, że wysokie obcasy są „ogólnie akceptowane przez społeczeństwo jako konieczne i rozsądne”.

Opublikowano przez

Dorota Laskowska


Dziennikarka, autorka reportaży i wywiadów o tematyce społecznej. W życiu prywatnym i zawodowym kieruje się zasadą, że dobre rzeczy inspirują.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.