Humanizm
Nie tylko broda, kapelusz i Biblia. Amisze w USA współcześnie
02 grudnia 2024
„Pieniądze szczęścia nie dają” – głosi stare przysłowie i dla wielu jest sposobem na złagodzenie bólu wynikającego z braku majątku. Jednak naukowcy dowodzą, że w rzeczywistości pieniądze mogą przynieść szczęście. Tak twierdzi Daniel Kahneman, laureat Nagrody Nobla z dziedziny ekonomii.
Ekonomista, wspólnie ze swoim zespołem, przeanalizował wyniki dotychczas przeprowadzonych badań nad szczęściem i doszedł do jednoznacznego wniosku, że bogactwo ma z nim spory związek. Pieniądze przynoszą poczucie szczęścia, jednak nie wszystkim w jednakowym stopniu. Analiza wykazała, że to uczucie jest ściśle powiązane z dochodami przekraczającymi 75 tys. dolarów.
Zobacz też:
Pieniądze nie są najważniejsze
To odkrycie stoi w sprzeczności z badaniem z 2010 roku, przeprowadzonym przez ekonomistów nagrodzonych Nagrodą Nobla, Daniela Kahnemana i Angusa Deatona z Uniwersytetu Princeton. Ich analiza, oparta na danych ankietowych od tysiąca osób w USA, które w latach 2008–2009 wzięły udział w badaniu, pokazała, że wzrost zarobków wiąże się ze wzrostem poczucia szczęścia. Ten trend się spłaszcza przy dochodach w przedziale 60 – 90 tys. dolarów rocznie. Zgodnie z tym badaniem, przy wyższych dochodach dodatkowe pieniądze nie mają już takiego znaczenia.
W 2021 roku Matthew Killingsworth z Uniwersytetu w Pensylwanii opublikował wyniki badań sugerujące, że poczucie szczęścia nie wzrasta drastycznie u osób z dochodami powyżej 75 tys. dolarów, choć nadal rośnie. Killingsworth wraz z Kahnemanem i Barbarą Mellers z Uniwersytetu w Pensylwanii ponownie przyjrzeli się tamtym badaniom, aby zweryfikować ich poprawność.
Po ponownej analizie danych zespół doszedł do bardziej szczegółowych wniosków. Okazuje się, że szczęśliwi ludzie stają się jeszcze szczęśliwsi, gdy posiadają większe środki finansowe. Jednak wśród osób odczuwających największe nieszczęście, wzrost poczucia szczęścia ustaje po przekroczeniu określonego poziomu dochodów.
Naukowcy zauważyli, że pierwotne badanie Kahnemana i Deatona bazowało na ankiecie, która nie odzwierciedlała precyzyjnie poziomu szczęścia uczestników. Prawdopodobnie klasyfikowała ona respondentów jako znacznie szczęśliwszych, niż byli w rzeczywistości.
Osoby, które nie były nieszczęśliwe, zazwyczaj wskazywały najwyższą możliwą ocenę w ankiecie
– wyjaśnia Killingsworth.
W związku z tym nie była o miarodajnym wskaźnikiem, ponieważ respondenci z niższymi wynikami częściej odczuwali głębokie nieszczęście.
Oryginalne badanie Killingswortha objęło ponad 33 tys. dorosłych mieszkańców USA. Aby zestawić te wyniki z pierwotnym badaniem Kahnemana i Deatona, naukowcy ponownie przeanalizowali odpowiedzi najmniej szczęśliwych 20 proc. uczestników.
Rezultaty te potwierdziły wnioski z oryginalnej analizy Kahnemana. Dla grupy osób o najniższym wyjściowym poziomie szczęścia w badaniu Killingswortha ich samopoczucie praktycznie nie poprawiało się po przekroczeniu dochodu na poziomie 100 tys. dolarów. Mimo to, dynamika wzrostu szczęścia w tej grupie, do momentu osiągnięcia 100 tys. dolarów, była najwyższa spośród wszystkich badanych kategorii.
Osobom żyjącym w biedzie dodatkowe środki finansowe znacząco poprawiają jakość życia. Jednak jeżeli dysponujesz już przyzwoitym dochodem i wciąż jesteś niezadowolony, to przyczyna tego stanu rzadko kiedy tkwi w braku pieniędzy
– podsumowuje Killingsworth.
Jednym z głównych powodów, dla których wyższe dochody wydają się korelować ze szczęściem, jest to, że dają one ludziom większe poczucie kontroli nad własnym życiem. Innymi słowy, pieniądze umożliwiają nam życie zgodnie z własnymi oczekiwaniami. Do pewnego momentu.
Jeśli w twoim życiu występuje sześć poważnych problemów, które sprawiają, że jesteś bardzo niezadowolony, posiadanie znacznych środków finansowych może nie mieć większego znaczenia
– podkreśla naukowiec.
Killingsworth zauważa, że przeprowadzone badanie ograniczyło się do osób zarabiających maksymalnie 500 tys. dolarów rocznie, co utrudnia stwierdzenie, czy jeszcze wyższe dochody wiążą się z coraz większym szczęściem. Dodaje także, że analiza opierała się na danych od mieszkańców Stanów Zjednoczonych i że w innych krajach wpływ pieniędzy może być inny.
To może cię również zainteresować: