Problem z wyrażaniem opinii. Jedno z najtrudniejszych wyzwań stojących przed każdym

„A ty, co o tym sądzisz?”. Współczesny świat nieustannie zachęca nas do wyrażania opinii na jakiś temat. Udzielenie odpowiedzi „nie mam zdania” bywa niezwykle trudne. Z jednej strony, obawiamy się, że ktoś uzna nas za niezainteresowanych bieżącymi tematami, a z drugiej – sami nie chcemy wykluczać się z dyskusji. W takim razie, jak formułować opinie, by robić to dobrze?

Człowiek nie potrafi być obiektywny. Na jego sądy wpływa wiele czynników, których nawet sobie do końca nie uświadamia. Zacznijmy od wyrazistości. Niektóre obiekty w naszym polu percepcji są bardziej zauważalne – zazwyczaj takie, które charakteryzują się większą intensywnością (np. głośny dźwięk), nieoczekiwanością (chodzenie na czworakach w markecie) czy aktywnością (poruszanie się). Ważną własnością jest również status solisty, czyli bycie jedyną osobą o wybranych cechach w grupie. Wyrazista jest więc jedyna kobieta wśród samych mężczyzn (bardziej niż w towarzystwie kobiet) albo osoba z tatuażami (oczywiście pod warunkiem, że wokoło nie ma nikogo wytatuowanego).

Osoby wyraziste silniej przykuwają uwagę, przez co są lepiej zapamiętywane. Poza tym są postrzegane jako ktoś o znacznie większym wpływie społecznym. Wydaje się, że to oni w głównej mierze przyczyniają się do wyników osiąganych przez grupę. Może być to jednym z powodów, dlaczego szefowie firm czy ważni politycy zasiadają u szczytu stołu. Dzięki temu wyodrębniają się z tła, a pozycja zapewnia im estymę i poważanie, nawet jeśli ich dokonania wcale nie są do tego adekwatne.

Kontrast, czyli jak szkodzi oglądanie modelek?

Wyrazistość wskazuje, że opinia zależy od obecności faktów czy obiektów innych niż ten osądzony. Potwierdzają to również inne efekty. Człowiek potrzebuje punktu odniesienia i może wykorzystać go na dwa sposoby. Efekt asymilacji sprawia, że ocena zmienia się w kierunku wartości nadanej reszcie obiektów. W efekcie kontrastu ocena przyjmuje wartość przeciwną. Przełóżmy to z polskiego na „nasze”. Jeśli osoba wyda nam się atrakcyjniejsza, dlatego, że stoi wśród ładnych kolegów/koleżanek, będziemy mieli do czynienia z efektem asymilacji. Natomiast, jeśli w tym samym otoczeniu dany człowiek będzie się jawił jako mniej urokliwy, oznacza to, że zaszedł efekt kontrastu.

Kiedy zachodzi jeden efekty, a kiedy drugi? Główną rolę odgrywa tutaj wielkość różnicy między porównywanymi obiektami. Gdy w jednym z badań (Mussweiler, Rüter, Epstude, 2004) poproszono niemieckich studentów o ocenę swoich zdolności sportowych, to wynik obniżał się, gdy wcześniej mieli myśleć o Michaelu Jordanie (efekt kontrastu). Samoocena rosła jednak w przypadku porównań ze sportowcem o średniej sprawności (asymilacja).

Efekt kontrastu wyjaśnia również, dlaczego mężczyźni są mniej zadowoleni z wyglądu swoich partnerek, gdy formułują oceny niedługo po oglądaniu obrazków erotycznych z takich czasopism jak Playboy (Kenrick, Gutierres, Goldberg, 1989). Przedstawione tam kobiety reprezentują nierealistyczne standardy piękna. Nawet jeśli zdjęcia nie byłyby poddawane obróbce w programie graficznym, to wciąż do sesji zatrudniani są najlepsi fotografowie i najpiękniejsze modelki (nie wspominając, że z setek ujęć wybiera się najlepsze). Różnica między tymi przykładami a codziennym życiem jest więc ogromna – stąd właśnie pochodzi efekt kontrastu.

(Ciekawym przykładem efektu kontrastu, o którym niektórzy mogli się już przekonać, jest spojrzenie na swoje zęby podczas ich mycia. Śnieżnobiała piana z pasty będzie sprawiała wrażenie, że są one bardziej żółte niż w rzeczywistości).

Nastrój mówi za nas

Badania są zgodne co do tego, że samopoczucie wpływa na podejmowane decyzje, a co za tym idzie, ocenę otaczających faktów. Dobry nastrój działa jak przysłowiowe „różowe okulary” – podnosi zadowolenie z życia czy mniemanie o innych osobach. Co ciekawe, złe samopoczucie nie działa symetrycznie. Czasami rzeczywiście sprawia, że jesteśmy krytyczniejsi, a innym razem chcemy pomagać innym i dostrzegamy zalety różnych rozwiązań. Dlaczego tak się dzieje? Jedna z teorii (Isen, 1987) mówi, że ludzie starają się pozostać w pozytywnym nastroju, a wyjść z negatywnego. W drugim przypadku nie jest to jednak takie łatwe, bo automatyczne skojarzenia sprzyjają formułowaniu negatywnych opinii.

Polecamy:

Nastrój w przeciwieństwie do emocji charakteryzuje się tym, że jest „rozlany”. Nie czujemy go w odniesieniu do jednego obiektu, a raczej dotyczy wszystkich jednakowo. To oczywiście wpływa na przyjmowane oceny. Schwarz i Clore (1983) udowodnili to podczas eksperymentu, w którym telefonicznie pytali uczestników o satysfakcję z życia w dwa różne dni – pogodne i deszczowe. Ludzie lepiej oceniali swoje życie, gdy na zewnątrz świeciło słońce. Co ciekawe, wystarczyło w rozmowie zapytać, jaka jest pogoda w mieście osoby badanej (albo wprost powiedzieć, że sprawdza się jej wpływ na nastrój) i taka tendencja dla negatywnego nastroju znikała.

Autorzy wyjaśniają, że najprawdopodobniej ludzie traktują nastrój jako źródło informacji na temat rzeczywistości. Przy tak ogólnej kwestii jak satysfakcja z życia osoby musiałyby przeanalizować większość dotychczasowych osiągnięć i porażek. Umysł jest „skąpcem poznawczym”, więc wybiera drogę na skróty i sugeruje odpowiedź na podstawie tego, co jest „pod ręką”. Czyli tego, jak ktoś „to czuje”.

Ciało też ma coś do powiedzenia

Ucieleśnienie to pojęcie, które odnosi się do tego, jak stany ciała wpływają na przetwarzanie informacji przez umysł. Ta kwestia szczególnie pokazuje, jaką moc mają określenia stosowane do opisywania rzeczywistości. Na przykład, gdy osobom badanym wyświetlano dwuznaczne twarze (trudne w określeniu płci) częściej, klasyfikowali je jako męskie, gdy trzymali twardą kulę, niż gdy mieli w ręku kulę miękką (Slepian, Weisbuch, Rule, Ambady, 2011). Oznacza to, że takie przenośnie jak “męskość oznacza być twardym”, mają odzwierciedlenie w codziennym życiu.

Ciało wysyła informację zwrotną do umysłu, co widać również na przykładzie oceny pewności siebie. Uczestnikom badania (Carney, Cuddy, Yap, 2011) sugerowano przyjmowanie różnych postaw ciała przez około dwie minuty – otwartej i ekspansywnej (ang. high power pose) bądź nieśmiałej i wycofanej (ang. low power pose). U osób z pierwszej grupy zaobserwowano wyższy poziom testosteronu i spadek kortyzolu (hormonu stresu), co powiązane było ze wzrostem pewności siebie i tolerancji na ryzyko. Uczestnicy o zamkniętych postawach zanotowali natomiast spadek tych cech. Nie zapominajmy więc, że człowiek składa się zarówno z ciała jak i umysłu. Kluczem do dobrego życia jest równowaga tych dwojga.

Dowiedz się więcej:

Źródła:

1. Carney, D. R., Cuddy, A. J., Yap, A. J. (2010). Power posing: Brief nonverbal displays affect neuroendocrine levels and risk tolerance. Psychological science, 21(10), 1363-1368.

2. Isen, A. M. (1987). Positive affect, cognitive processes, and social behavior. In Advances in experimental social psychology (Vol. 20, pp. 203-253). Academic Press.

3. Kenrick, D. T., Gutierres, S. E., & Goldberg, L. L. (1989). Influence of popular erotica on judgments of strangers and mates. Journal of Experimental Social Psychology, 25(2), 159–167.

4. Mussweiler, T., Rüter, K., Epstude, K. (2004). The ups and downs of social comparison: mechanisms of assimilation and contrast. Journal of personality and social psychology, 87(6), 832.

5. Schwarz, N., Clore, G.L. (1983). Mood, misattribution, and judgements of well-being: lnformative and directive functions of affective States. Journal of Personality and Social Psychology, 45, 513-523.

6. Schwarz, N., Clore, G. L. (2007). Feelings and phenomenal experiences. Social psychology: Handbook of basic principles, 2, 385-407.

7. Slepian, M. L., Weisbuch, M., Rule, N. O., Ambady, N. (2011). Tough and tender: Embodied categorization of gender. Psychological science, 22(1), 26-28.

8. Taylor, S. E., Fiske, S. T. (1978). Salience, attention, and attribution: Top of the head phenomena. In Advances in experimental social psychology (Vol. 11, pp. 249-288). Academic Press.

9. Wojciszke, B. (2011). Psychologia społeczna. Wydawnictwo Naukowe Scholar.

Zobacz też:

Fot. Midjourney

Opublikowano przez

Szymon Cogiel

Autor


Został psychologiem, by lepiej rozumieć bohaterów książek, które sam pisze. Odkąd pamięta fascynował się człowiekiem i jego miejscem w świecie.

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się na naszą listę mailingową. Będziemy wysyłać Ci powiadomienia o nowych treściach w naszym serwisie i podcastach.
W każdej chwili możesz zrezygnować!

Nie udało się zapisać Twojej subskrypcji. Proszę spróbuj ponownie.
Twoja subskrypcja powiodła się.