Prawda i Dobro
Żony są wspólne. Tak bolszewicy przynieśli kobietom rewolucję
06 listopada 2024
Zachowanie równowagi między pracą i życiem osobistym staje się coraz trudniejsze. Z pomocą przychodzi lifehacking, który zyskuje coraz więcej entuzjastów na całym świecie Termin „lifehacking” powstał w 2004 r. Brytyjski dziennikarz Danny O’Brien, podczas konferencji branży technologicznej w San Diego, użył tego sformułowania w trakcie wystąpienia na temat technik zwiększania produktywności. Lifehacking początkowo dotyczył komputerowych tricków, ale z czasem zaczęto go stosować względem każdej dziedziny życia. Lifehackerzy […]
Termin „lifehacking” powstał w 2004 r. Brytyjski dziennikarz Danny O’Brien, podczas konferencji branży technologicznej w San Diego, użył tego sformułowania w trakcie wystąpienia na temat technik zwiększania produktywności. Lifehacking początkowo dotyczył komputerowych tricków, ale z czasem zaczęto go stosować względem każdej dziedziny życia.
U podstaw ruchu leży przeświadczenie, że nasze życie jest takim, jakie je uczynimy. Wyobraźmy sobie, że życie to gra, a jak wiadomo, każdą grę da się zhackować, pójść na skróty, ułatwić sobie przejście na inny level. Podobnie jest w życiu. Nie musimy osiągać wszystkich poziomów na własną rękę. Zawsze jest coś, co możemy zrobić szybciej, sprawniej i lepiej.
Stosując pewne tricki i ułatwienia, możemy zwiększyć swoją wydajność i zaoszczędzić czas. Lifehackerzy to osoby, które stosują na co dzień rozmaite patenty, by pracować bardziej produktywnie, upraszczać pewne rzeczy i dzięki temu mieć więcej czasu dla siebie.
Jak szybciej zapamiętywać informacje? Jak skrócić czas przy sprzątaniu mieszkania? Jak lepiej zorganizować obowiązki w pracy? To tylko przykłady z tysięcy lifehacków, które możemy znaleźć w internecie. Powstają specjalne strony, kanały na YouTube, grupy na Facebooku, gdzie ludzie chętnie dzielą się swoimi pomysłami. Znajdziemy tam konkretne porady, które mogą nam pomóc w sprawniejszym wykonywaniu codziennych czynności.
„Na początku podchodziłam do tego z lekkim dystansem. Zaczęłam od lifehacków związanych z pracą na komputerze i telefonie. To są proste tricki, a pozwalają zaoszczędzić tyle czasu. Potem zaczęłam przeglądać różne kanały na YouTube i okazało się, że wiele tych porad mogłam wykorzystać w życiu codziennym” ‒ wspomina Anna z Krakowa, lifehackerka, na co dzień pracująca jako PR manager w międzynarodowej korporacji.
„Niektóre pomysły początkowo mogą wydawać się głupie, ale kilka takich tricków w ciągu dnia i nagle zyskujesz czas dla siebie. Coś, co przy mojej pracy i moim trybie życia wydawało się nie do zrobienia” ‒ dodaje.
Jak się jednak okazuje, szukanie lifehacków nie jest łatwym zadaniem. By znaleźć te, które nas interesują, często musimy przebrnąć przez dziesiątki propozycji. Co więcej, w gąszczu poradników dostępnych w internecie znajdziemy też takie, które można, a nawet trzeba, podać w wątpliwość. Jak zyskać więcej czasu i wyspać się w cztery godziny? Jak żyć o 35 lat dłużej? Jak nie płacić za taksówkę wracając z imprezy? Sezon na grilla ‒ jak nie przytyć? To tylko niektóre przykłady.
Część pomysłów powstających w ramach ruchu lifehackingu z pewnością może być pomocna, np. podczas wykonywania obowiązków w pracy, ale należy zachować umiar w korzystaniu z niektórych rozwiązań. Nie można przy tym marnować okazji na ćwiczenie własnej kreatywności, spostrzegawczości i siły woli. Szukając klucza do zmian, na uwadze zawsze należy mieć perspektywę indywidualnego rozwoju osobistego.
Źródła: lifehack.org, lifehacker.com